Stalówka pucharowym postrachem faworytów?

Kamil Górniak

Stal Stalowa Wola znów sprawiła niespodziankę sporego kalibru w rozgrywkach o Puchar Polski. Zielono-czarni tym razem wyeliminowali Piast Gliwice.

Stalowcy trzeci rok z rzędu zadziwiają piłkarską Polskę. Ekipa z hutniczego miasta w przeciągu dwóch lat z rozgrywek o Puchar Polski wyeliminowała trzecią drużynę z ekstraklasy. W sezonie 2013/2014 wyższość Stali musiała uznać Cracovia, rok później Lechia Gdańsk i czołowy zespół I ligi Olimpia Grudziądz, a teraz Piast Gliwice. W poprzednich dwóch edycjach triumfalny marsz zielono-czarnych przerywał wrocławski Śląsk. W obecnym sezonie Stal znów może trafić na Śląsk o ile ten pokona Podbeskidzie Bielsko-Biała a zawodnicy z Podkarpacia Zawiszę Bydgoszcz.

W hutniczym mieście po wygranej jest sporo optymizmu, ale nikt nie myśli jeszcze o ewentualnym trzecim kolejnym spotkaniu w Pucharze Polski przeciwko drużynie z Dolnego Śląska. - Nie wybiegajmy daleko w przyszłość. Na razie cieszymy się z awansu do kolejnej rundy - powiedział szkoleniowiec zielono-czarnych Jaromir Wieprzęć.

Stalowcy do pucharowych rozgrywek podchodzą ze spokojem. Jak podkreśla trener Stali to jest przygoda, ale i szansa dla zawodników, którzy dzięki dobrej postawie mają szansę na sportowy awans.

- To przygoda dla piłkarzy, bo dzięki temu mogą się wypromować. Sami sobie udowadniają, że nie ma zbyt dużej różnicy do ekstraklasy. Na pewno takie mecze pokazują, że można powalczyć. Ciężką i dobrą pracą można w niedługim czasie trafić do ekstraklasy. Przykładem jest chociażby Łukasz Sekulski czy Mateusz Argasiński - zakończył Jaromir Wieprzęć.

< Przejdź na wp.pl