Biało-czerwone marzenia. Od rozbitego żyrandola... przeczytaj fragmenty

Przemysław Zbróg

Pierwsza książka dla najmłodszych czytelników o polskiej reprezentacji piłkarskiej i jej awansie do finałów Euro 2016. Mnóstwo barwnych historii oraz współczesne i dawne gwiazdy polskiego futbolu.

"Biało-czerwone marzenia. Od rozbitego żyrandola do finałów..." - w tej książce poznamy bohaterów, którzy wywalczyli awans na mistrzostwa Europy w 2016 roku. Dowiemy się, jak rozpoczynały karierę gwiazdy m.in. Lewandowski, Glik, Krychowiak, a także najmłodsi gracze, Milik, Linetty, poznamy też bliżej sylwetkę trenera Nawałki. Dla dziewcząt, które marzą o piłkarskiej karierze przedstawiamy sylwetkę wschodzącej gwiazdy polskiej reprezentacji kobiecej, Ewy Pajor.

Opisany tu został każdy mecz eliminacji, a zajmującą opowieść dodatkowo wzbogacają sylwetki najsłynniejszych piłkarzy, którzy grali z orłem na piersi, m.in Bońka, Deyny, Smolarka, oraz historia sukcesów reprezentacji na mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich.

To nie koniec atrakcji dla najmłodszych czytelników, bo przewodnikiem po piłkarskich historiach jest dziewięcioletni Kacper. Chłopak dopiero zaczyna interesować się piłką, gra na podwórku, ale chciałby zapisać się do klubu i trenować ją na serio. Z pomocą taty realizuje swoje marzenia. Marzenia w biało-czerwonym kolorze.

KSIĄŻKĘ MOŻESZ ZAMÓWIĆ KLIKAJĄC W TEN LINK


O autorze:
Romek Pawlak: od wielu lat najchętniej pisze dla dzieci i młodzieży. Za jeden szczery dziecięcy uśmiech gotów jest spędzić długie godziny przy komputerze, wymyślając kolejną ciekawą historię. Najważniejsze książki dla dzieci: Miłek z Czarnego Lasu (prestiżowa nagroda IBBY), obecnie przerabiany na film animowany; Czapka Holmesa, Dziura w sercu, Czaruś, pies z charakterem. Kiedy nie pisze książek, najchętniej spędza czas czytając lub bawiąc się ze swoim psem... Miłkiem.

[nextpage]


Fragment książki
Robert Lewandowski - czy wiesz, że...

Kiedy zaczynał piłkarską karierę, Robert Lewandowski nie był, tak jak dziś, wysokim, silnym napastnikiem. Był o głowę niższy od rówieśników i niejeden raz usłyszał, że jest za mały. Doczekał się nawet pseudonimu „Bobek”, a jego trener, Krzysztof Sikorski, trochę żartem radził mu, by jadł boczek, to urośnie.

Pomimo niewielkiego wzrostu już wtedy wykazywał się wielkim talentem, trenował i grał ze starszymi od siebie. W drugim sezonie w Varsovii strzelił kilkadziesiąt bramek w 22 meczach.

Jednak nie wszystko układało się dobrze – najpierw trener poprosił, żeby tata zabrał Roberta do grupy z rówieśnikami, bo chłopak odstawał od starszych, był słabszy, a potem Robert Lewandowski przeżył bardzo trudne chwile, gdy po pięciu latach treningu szkoleniowcy zrezygnowali z niego. Jego piłkarska kariera zawisła na włosku.

Tacie udało się jednak wyjaśnić sytuację, Robert dalej trenował i… rósł. Wkrótce przestał być najniższy, a bramki wciąż strzelał i z roku na rok poprawiał technikę. Rówieśnicy i starsi koledzy, którzy mu kiedyś dokuczali, z zazdrością patrzyli na piłkarza, który przewyższał ich umiejętnościami i zaczął być przymierzany do poważniejszych klubów, do „dorosłej” piłki. Widział to jego ówczesny trener, Marek Krzywicki, i zastanawiał się, jak ułatwić Robertowi rozpoczęcie seniorskiej kariery. I to on pomógł Lewandowskiemu w przejściu do czwartoligowej Delty oraz w podpisaniu pierwszego kontraktu.

A dalej? Wszyscy wiemy, jak potoczyła się dalej kariera Roberta. Znicz Pruszków, Lech Poznań, w którym zdobył koronę króla strzelców ligi, przenosiny do Borussi Dortmund, wielkie mecze w jej barwach, przede wszystkim niezapomniany mecz z Realem Madryt w Lidze Mistrzów, w którym Robert strzelił cztery bramki! I transfer do wielkiego Bayernu Monachium, do którego trafiają wyłącznie gwiazdy. A także mecze w reprezentacji, prowadzenie jej do sukcesów… i także cztery bramki w meczu z Gruzją.

"Biało-czerwone marzenia. Od rozbitego żyrandola do finałów..."
KSIĄŻKĘ MOŻESZ ZAMÓWIĆ KLIKAJĄC W TEN LINK

[nextpage]

Fragment książki
Łukasz Fabiański - czy wiesz, że...

Piłkarską karierę rozpoczynał bardzo późno – mając czternaście lat, trafił do Polonii Słubice. Jednak prawdziwe sukcesy przyszły, gdy zdecydował się przejść do MSP Szamotuły, bardzo znanej szkółki piłkarskiej słynącej ze szkolenia m.in. bramkarzy grających obecnie w kraju i za granicą. To tam, pod okiem trenera Dawidziuka, narodził się nasz reprezentacyjny bramkarz.

Jego mama wspomina, że kiedy wrócił z pierwszego treningu i pochwalił się, że będzie bramkarzem, była bardzo zaskoczona. Spytała, czy nie było innych wolnych pozycji. Bo przecież bramkarze rzadko są sławni, częściej wspominamy napastników i strzelone gole. Ale decyzja ta chyba była trafna, skoro Łukasz Fabiański grał nawet w tak sławnym klubie jak Arsenal Londyn.

Warto wiedzieć, że Fabiański wcale nie zaczynał sportowej kariery od piłki nożnej, lecz od trenowania ze starszym bratem… tenisa stołowego! Był nawet mistrzem powiatu słubickiego!

"Biało-czerwone marzenia. Od rozbitego żyrandola do finałów..."
KSIĄŻKĘ MOŻESZ ZAMÓWIĆ KLIKAJĄC W TEN LINK

< Przejdź na wp.pl