WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

Zadyszka Patryka Małeckiego? "Po prostu słabszy dzień"

Maciej Kmita

Patryk Małecki w poprzednich tygodniach był motorem napędowym Wisły Kraków, ale w ostatnim spotkaniu z Zagłębiem Lubin (2:2) prym na boisku wiedli inni zawodnicy. - Po prostu miałem słabszy dzień. Już tego nie rozpamiętuję - mówi wiślak.

Patryk Małecki strzelił dla Białej Gwiazdy cztery gole i zaliczył dwie asysty, a jego akcje przesądzały o zwycięstwach krakowskiego zespołu. W Lubinie zagrał poniżej oczekiwań, ale zapewnia, że to nie oznaka kryzysu.

- Słabsze mecze się zdarzają. Wiem, że nie był to mój najlepszy mecz. Po prostu miałem słabszy dzień, ale wierzę głęboko w to, że w niedzielę się zrehabilituję i pomogę drużynie w odniesieniu zwycięstwa - mówi Małecki.

- O słabszej formie można powiedzieć po trzech, czterech spotkaniach. Nie był to bardzo udany mecz w moim wykonaniu, ale już tego nie rozpamiętuję. Nie przegraliśmy, zdobyliśmy punkt na trudnym terenie - dodaje skrzydłowy Wisły.

W obronie Małeckiego stanął trener Dariusz Wdowczyk: - "Mały" jest naszą siłą napędową i ciągnie naszą grę do przodu. W wielu spotkaniach nasza siła ofensywna opierała się właśnie na nim.

ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Mirosłav Radović po meczu: niespodziewane słowa i sms z wielkiego świata 

W niedzielę Wisła podejmie przy Reymonta 22 Górnika Łęczna. Biała Gwiazda jest niepokonana od sześciu kolejek i dzięki tej serii opuściła strefę spadkową, ale nad "kreską" ma tylko jeden punkt przewagi.

- Jesteśmy zdecydowanie lepszą drużyną niż kilka tygodni temu. Gramy znacznie lepiej, potrafimy strzelać gole i to cieszy, ale musimy też popracować nad tym, żeby tych bramek jak najmniej tracić. Przed nami z pewnością trudne spotkanie z Górnikiem Łęczna, ale myślę, że będzie dobrze. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że punkty są nam potrzebne jak tlen - mówi Małecki.

< Przejdź na wp.pl