PAP / Andrzej Grygiel

Euro U-21: Publiczność nie pomogła Czechom. Niemcy nie dali szans rywalom

Łukasz Witczyk

Niemcy udowodnili, że są faworytami grupy C mistrzostw Europy U-21. W Tychach nie dali najmniejszych szans Czechom i to mimo tego, że rywale byli dopingowani przez cały stadion. Niemcy wygrali 2:0.

Tychy żyją europejskim czempionatem, ale głównie dzięki czeskim kibicom, którzy na Stadionie Miejskim stanowili zdecydowaną większość. Głośnym dopingiem wspierali swoich rodaków już kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem spotkania. Na trybunach trudno było znaleźć wolne miejsce, co pokazało jak dużym zainteresowaniem cieszą się Mistrzostwa Europy U-21 2017.

Gdy cały stadion zagrzewał do boju Czechów, Niemcy mogli poczuć się tak, jak podczas rozegranego w Tychach w zeszłym roku towarzyskim spotkaniu przeciwko Polakom. Choć wtedy przegrali, to pozostawili po sobie dobre wrażenie. Tak samo było w niedzielę. Od pierwszego gwizdka gra naszych południowych sąsiadów była chaotyczna, a Niemcy cierpliwie konstruowali swoje akcje.

Najwięcej spustoszenia w defensywie Czechów siał Serge Gnabry. W 28. minucie mógł on wyprowadzić Niemców na prowadzenie, ale po jego indywidualnej akcji i strzale piłkę strącił bramkarz, a ta odbiła się od słupka i opuściła boisko. Niemcy z biegiem czasu przejęli inicjatywę i zamknęli przeciwników na ich połowie.

Czesi skutecznie przeszkadzali Niemcom konstruować ofensywne akcje. Tak było do 44. minuty. Wtedy to w polu karnym piłkę otrzymał Max Meyer, który zdecydował się na strzał z ostrego kąta i zaskoczył Lukasa Zimę. Na trybunach słychać było tylko jęk zawodu.

ZOBACZ WIDEO ME U-21. Tomasz Kędziora: nie załamujemy się  

Drugą część gry Niemcy rozpoczęli od mocnego uderzenia, ale wydatnie pomogli im w tym Czesi. Po dalekim przerzucie koszmarny błąd popełnił Michal Sacek, który wystawił piłkę Gnabry'emu. Ten nie zmarnował prezentu i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza. Chwilę później mogło być 3:0, ale tym razem Zima popisał się skuteczną interwencją.

Po zdobyciu drugiej bramki Niemcy rozluźnili się, a Czesi szukali kontaktowego trafienia. Najpierw dogodną okazję zmarnował jednak Patrick Schick, który strzelił nad poprzeczką, a następnie błędu Jannika Pollersbecka nie wykorzystał Jakub Jankto. Był to tylko chwilowy zryw Czechów, po kilku minutach znów grę prowadzili Niemcy.

Mecz w .Tychach pokazał, że obie drużyny dzieli duża różnica w umiejętnościach, przygotowaniu fizycznym i taktycznym. Niemcy, którzy mają za sobą grę w Bundeslidze, w tych elementach górowali nad rywalami. Czechom trudno było się przeciwstawić. Ten mecz w wykonaniu naszych południowych sąsiadów można zapamiętać tylko ze względu na atmosferę na trybunach. Czesi chwilę radości mieli tylko po tym, jak Zima obronił rzut karny w wykonaniu Daviego Selke.

Niemcy U-21 - Czechy U-21 2:0 (1:0)
1:0 - Max Meyer 44'
2:0 - Serge Gnabry 50'

W 84. minucie Davie Selke nie wykorzystał rzutu karnego, Lukas Zima obronił.

Składy:

Niemcy U-21: Jannik Pollersbeck - Jeremy Toljan, Niklas Stark, Marc-Oliver Kempf, Yannick Gerhardt - Mahmoud Dahoud (66' Gideon Jung), Maximilian Arnold (85' Janik Haberer) - Mitchell Weiser (76' Maximilian Phillipp), Max Meyer, Serge Gnabry - Davie Selke.

Czechy U-21: Lukas Zima - Michal Sacek (81' Tomas Chory), Michael Luftner, Stefan Simić, Milan Havel - Tomas Soucek - Vaclav Cerny (72' Martin Hasek), Michal Travnik, Petr Sevcik (56' Antonin Barak), Jakub Jankto - Patrik Schick.

Żółte kartki: Michal Travnik, Jan Jankto (Czechy).

Sędzia: Jesus Gil Manzano (Hiszpania).

Widzów: 14 051.

< Przejdź na wp.pl