Biały dym, "Mąka" z mąki, gol w FIFA. Tak kluby przedstawiają tego lata nowe twarze

Michał Fabian

Zdjęcie z szefem klubu, nowa koszulka i uścisk dłoni. Przez lata był to "klasyczny" model przedstawiania nowych piłkarzy. Jednak w tym okienku transferowym marketingowcy prześcigają się w oryginalnych pomysłach. Głównie w Anglii, ale także w Polsce.


Crystal Palace - trener Frank de Boer

Po rezygnacji Sama Allardyce'a władze Crystal Palace poszukiwały nowego trenera. 26 czerwca zespół z Premier League zamieścił film, który miał oznaczać koniec trwającego ponad miesiąc procesu.

Klub nawiązał do konklawe. Gdy zgromadzenie kardynałów wybierze nowego papieża, z komina Kaplicy Sykstyńskiej wydobywa się biały dym (jeśli nie dokonano wyboru w danym głosowaniu, dym jest czarny).

Na Twitterze Crystal Palace zobaczyliśmy lokalny sklepik (położony w pobliżu stadionu Selhurst Park), komin i wydobywający się z niego biały dym. Wkrótce zaprezentowany został nowy szkoleniowiec Holender Frank de Boer.

[nextpage]


AS Roma - Lorenzo Pellegrini

Marketingowcy z Rzymu wpadli na niecodzienny pomysł. Do zaprezentowania nowego piłkarza wykorzystali grę FIFA 17.

Na nagraniu oglądamy najpierw fragment wirtualnego meczu AS Roma kontra... AS Roma. Jeden z zawodników strzela gola, a następnie wskazuje na swoje plecy. Na koszulce z numerem siódmym widnieje nazwisko Pellegrini.

Tym, który zdobył bramkę... samym sobą, był Lorenzo Pellegrini - piłkarz, który został kupiony z Sassuolo za 10 mln euro. "Naprzód Roma!" - tak przywitał się z kibicami rzymskiego klubu.

[nextpage]


Arsenal - Sead Kolasinac

Na początku czerwca Kanonierzy pochwalili się pierwszym nabytkiem w tym okienku transferowym. Zamiast jednak pokazać zdjęcie Seada Kolasinaca w koszulce drużyny, rzucili kibicom wyzwanie.

Na Twitterze Arsenalu pojawił się quiz. - Z tymi 10 piłkarzami podpisał kontrakt Arsene Wenger. Czy potrafisz dostrzec ich wszystkich? - tak brzmiała zachęta.

Na liście wymieniono dziewięć nazwisk. Począwszy od Laurenta Koscielnego, skończywszy na Solu Campbellu. Gdzie było dziesiąte? Zostało stworzone z pierwszych liter nazwisk owej dziewiątki. Czytajcie w pionie!

[nextpage]


Chelsea - Antonio Ruediger

W innym z londyńskich klubów także błysnęli kreatywnością. O pozyskaniu Antonio Ruedigera mówiło się od dłuższego czasu, ale sprawy długo nie udawało się sfinalizować. Aż do ostatniej niedzieli (9.07.).

W ten dzień na Twitterze The Blues zamieszczono film, na którym widzimy ojca z synem. Udają się do sklepu Chelsea FC. Tata pyta chłopczyka, jakie nazwisko chce mieć na koszulce. Syn odpowiada: "Ruediger". Ojciec trochę się krzywi. - Nie możesz mieć kogoś, kto nie jest jeszcze piłkarzem Chelsea - mówi i proponuje "Davida Luiza" albo "Hazarda". Ale syn nie odpuszcza.

Sprzedawczyni obiecuje, że sprawdzi, co da się zrobić. Idzie na zaplecze, gdzie znajduje się... Ruediger. - Nie ma problemu. Już jestem piłkarzem Chelsea - mówi uśmiechnięty obrońca, który ostatnio grał w AS Roma.

[nextpage]


Legia Warszawa - Krzysztof Mączyński

Jeden z transferowych hitów w ekstraklasie wzbudzał w ostatnich dniach spore emocje. Nie było tajemnicą, że Krzysztof Mączyński znalazł się w kręgu zainteresowań mistrza Polski. Długo jednak trwały negocjacje Legii Warszawa i Wisły Kraków w sprawie kwoty odstępnego.

W końcu wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. "BUM!" - napisała Legia, na swoim koncie na Twitterze. Powyżej zamieściła ośmiosekundowy filmik. "Mąka" został zaprezentowany za pomocą... mąki, którą zdmuchnięto z koszulki Legii.

Po chwili wyłonił się numer 31, nazwisko i autograf piłkarza.

[nextpage]


Liverpool - Mohamed Salah

Kibice The Reds domagali się spektakularnego transferu. Klub spełnił ich oczekiwania, pozyskując za ok. 40 mln funtów Mohameda Salaha z AS Roma. A gdy już transfer stał się faktem, marketingowcy puścili oko do niecierpliwych fanów.

Na Twitterze Liverpool FC można zobaczyć film, na którym ktoś przeszukuje w sieci transferowe plotki. Robi to na Twitterze, a w oczy rzuca się konto o nazwie "Ogłoście teraz transfer Salaha".

Nagranie ma zaskakujące zakończenie. "Salah ogłoszony" - uśmiecha się... sam Mohamed Salah. Film polubiło ponad 40 tys. internautów.

[nextpage]


Swansea City - Roque Mesa

W nowy trend wpisała się także ekipa Łukasza Fabiańskiego. Klub z Walii w oryginalny sposób przedstawił nowego zawodnika.

To była lekcja języka angielskiego z udziałem dwóch Hiszpanów. W filmie wystąpił obrońca "Łabędzi" Angel Rangel, który pełnił rolę nauczyciela. Po drugiej stronie stołu siedział nowy piłkarz, którego tożsamości początkowo nie ujawniono. - Dobrze cię widzieć na moich lekcjach angielskiego - powiedział Rangel.

Później zaś uczył swojego rodaka podstawowych zwrotów: "Cześć", "Miło cię poznać", "Gram dla Swansea City". Gdy padło hasło: "Nazywam się...", poznaliśmy rozwiązanie zagadki.

Uczniem był Roque Mesa, pozyskany przez Swansea City z UD Las Palmas (za 11 mln funtów).

[nextpage]


Aston Villa - John Terry

Na ciekawy pomysł wpadli w Birmingham. Drugoligowiec podpisał kontrakt z legendą londyńskiej Chelsea Johnem Terrym, a publicznie ogłosił to w formie fikcyjnej konwersacji na WhatsApp.

"Rozmowę" prowadzą najpierw Dr Tony Xia (właściciel klubu) i Steve Bruce (menedżer). Ten drugi dopytuje się szefa o transfer. Xia jeszcze negocjuje, ale w końcu dodaje do grupy Terry'ego.

36-letni piłkarz wita się z przyszłymi kolegami z  drużyny. Ci odwzajemniają powitanie, a Gabriel Agbonlahor pisze: "Musisz być najlepszym obrońcą, jakiego mieliśmy w tym klubie". W tym momencie grupę opuszczają trzej byli defensorzy AV - Olof Mellberg, Martin Laursen i Paul McGrath.

Na koniec Terry dopytuje się, kto w Aston Villi gra z numerem 26. Jonathan Kodjia w odpowiedzi wkleja przestraszoną minę (w rzeczywistości Kodjia zrzekł się tego numeru na rzecz Terry'ego).

ZOBACZ WIDEO Ziobrowski: Słyszy się opinie, że siatkówka to gra dla "bab". A tu trzeba mieć charakter 

[nextpage]


Everton - Michael Keane

- To był pracowity dzień - tak zatytułowali film zamieszczony na Twitterze marketingowcy Evertonu. Możemy się choć przez moment poczuć jak zawodnik, który podpisał umowę z "The Toffees". Widzimy to, co znajduje się przed jego oczami.

Piłkarz zwiedza Finch Farm - ośrodek treningowy Evertonu. Ogląda boiska, salę gimnastyczną. Na koniec zaś trafia do sali konferencyjnej. Przedstawiciele mediów robią mu zdjęcia.

W tym momencie okazuje się, że kamera była umieszczona na kiju do selfie. Gdy ten zostaje skierowany w drugą stronę, dowiadujemy się, że nowym zawodnikiem został Michael Keane, środkowy obrońca Burnley.

W podobnym stylu klub z Liverpoolu zaprezentował także Sandro Ramireza i Davy'ego Klaassena.

[nextpage]


Yeovil Town - Jake Gray

Na koniec pomysł klubu z League Two (czwarta liga angielska). Yeovil Town zaprezentował Jake'a Graya za pomocą nowej funkcji na Snapchacie. Snap Map pozwala lokalizować znajomych.

- Nowa funkcja na Snapchacie jest całkiem fajna. Możecie zobaczyć, kto jest na Huish Park (stadion, na którym gra zespół - przyp. red.) - czytamy na Twitterze Yeovil Town.

Za moment - już nie na Snapchacie, lecz w rzeczywistości, na płycie boiska - Gray przywitał się z kibicami.

< Przejdź na wp.pl