Getty Images / Michael Regan / Na zdjęciu: David Silva z synem Mateo przed meczem Man City - Huddersfield

Niecodzienna sytuacja z Silvą w Premier League. Chwila, która chwyta za serce.

Szymon Łożyński

W 2. kolejce Premier League Manchester City rozgromił Huddersfield Town 6:1. Wynik pojedynku zszedł jednak na dalszy plan, wobec sceny z prezentacji obu zespołów. To za sprawą Davida Silvy i jego ośmiomiesięcznego syna.

W niedzielę, na prezentację obu drużyn, hiszpański pomocnik Manchesteru City wyszedł, trzymając na ramionach swojego syna. Ostatnie miesiące dla 32-latka nie były łatwe. 

Mateo przyszedł na świat w grudniu 2017 roku. Urodził się w 25 tygodniu ciąży, a więc był wcześniakiem. Lekarze walczyli o jego życie i ta batalia zakończyła się sukcesem. Po pięciu miesiącach w szpitalu, w maju rodzice mogli zabrać swojego syna do domu. 

- Chcę podziękować fanom, kolegom z zespołu, pracownikom klubu i przede wszystkim trenerowi, że potrafili zrozumieć sytuację w jakiej znalazłem się - podkreślił David Silva, któremu nie było łatwo pod koniec sezonu 2017/2018 skupić się na piłce, gdy jego syn przebywał w szpitalu. 

ZOBACZ WIDEO Barcelona zaczęła od zwycięstwa, Messi od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, a niedzielnym wyjściem z synem Silva wzruszył kibiców Manchesteru City. W mediach już pojawiły się opinie fanów, którzy uznali Mateo z piękną maskotkę klubu. 

Dla samego Silvy niedzielny występ przeciwko Huddersfield był 250. występem w Premier League. Hiszpan uczcił ten jubileusz pięknym golem dla gospodarzy z rzutu wolnego (z około 25 metrów).

Już po ostatnim gwizdku sędziego Benjamin Mendy, kolega Silvy z Manchesteru City, pochwalił się na Twitterze zdjęciem, na którym widać 32-latka z synem Mateo na ramionach podczas prezentacji. 

Starcie w Manchesterze zakończyło się pogromem gości 6:1. Po dwóch kolejkach obrońcy mistrzostwa Anglii mają na swoim koncie komplet sześciu punktów i bilans bramek 8-1.

< Przejdź na wp.pl