Nie żyje Mateusz Dąbrowski. Młody trener zmarł po walce z białaczką
26-letni trener z Kłodzka przez ponad rok walczył z ciężką chorobą. Mateusz Dąbrowski cały czas wierzył, że wróci do ukochanego zawodu. Niestety, to się nie udało.
Mateusz Dąbrowski był trenerem młodzieży. Ostatnio prowadził 10-latków z Nysy Kłodzko. Po jednym z meczów przestał widzieć na jedno oko. Trafił do szpitala, gdzie usłyszał wstrząsającą wiadomość. Zdiagnozowano u niego ostrą białaczkę szpikową.
Przez pół roku leżał w szpitalu. Przeszedł wiele chemioterapii, a potem przeszczep szpiku. Na tym jednak walka się nie skończyła. Konieczne było dalsze leczenie. W sieci nawet ruszyła zbiórka pieniędzy. Z potrzebnych 50 tys. zł udało się uzbierać niewiele ponad 40 tys.
Niestety, ta historia nie miała dobrego zakończenia. Nysa Kłodzko poinformowała, że 26-latek zmarł.
Dąbrowski w trakcie walki z chorobą cały czas marzył tylko o jednym. Chciał jak najszybciej wrócić do pracy z dziećmi. To było jego największą motywacją.
- Mam nadzieję, że przetrwam ten trudny okres i wrócę do pracy. Brakuje mi tego. Codziennego treningu, obserwowania jak młodzi zawodnicy się rozwijają. Nie ma nic lepszego w pracy trenera - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.