PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: uczestnicy Strajku Kobiet w Warszawie

Legia Warszawa zareagowała na wydarzenia podczas Strajku Kobiet. Fani krytykują klub za oświadczenie

Łukasz Witczyk

Podczas piątkowego Strajku Kobiet w Warszawie doszło do ataku pseudokibiców na uczestników demonstracji. Na te wydarzenia stanowczo zareagowała Legia Warszawa. Komunikat wydany przez działaczy wywołał wiele kontrowersji.

Jeśli ktoś myślał, że polskiego społeczeństwa nie da się podzielić jeszcze bardziej, to się mylił. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący nielegalności aborcji w przypadku wad letalnych płodu wywołał ogromne protesty. W piątek w demonstracji na ulicach Warszawy udział wzięło nawet 100 tysięcy osób. Protesty od kilku dni trwają w całej Polsce. 

Według policji piątkowa demonstracja przebiegała w spokojny sposób, choć nie uniknięto kilku incydentów. Jednym z nich był atak pseudokibiców na protestujących. Policja zatrzymała 37 osób, a jak poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji, nadkom. Sylwester Marczak - 35 z nich jest powiązanych ze środowiskiem pseudokibiców. 

Od wydarzeń na piątkowym proteście stanowczo odcięła się Legia Warszawa. "Prosimy nie łączyć klubu z wydarzeniami podczas marszu. W Legii Warszawa nie ma miejsca na ideologię i politykę. Nie ma miejsca na żadną formę przemocy, którą zawsze potępiamy. Kobiety są naturalną i ważną częścią Legii, są wśród pracowników i kibiców klubu. Może nas wiele różnić, ale łączy wzajemny szacunek" - przekazano w komunikacie opublikowanym na Facebooku.

ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Słowacja krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy i rywalizacji z Polską w grupie. "Wszystko może się zdarzyć"
 

Legia za reakcję względem pseudokibiców jest krytykowana w mediach społecznościowych. Pod postem na Facebooku pojawiło się sporo komentarzy fanów. "Nie będę więcej jego kibicem i moja noga nie postanie na jego trybunach dopóki tacy 'fani' będą jego częścią" - napisał jeden z kibiców Legii. Takich głosów jest zdecydowanie więcej.

Pseudokibice biorą udział w protestach nie tylko w Warszawie. We Wrocławiu chuligan bojówki Śląska Wrocław pobił dziennikarki "Gazety Wyborczej". Pseudokibice tłumaczą, że popierają protesty kobiet i nie wspierają Prawa i Sprawiedliwości, a ich ataki dotyczą jedynie członków "Antify", którzy demonstrują podczas protestów kobiet.

Czytaj także:
"Duże napięcie psychiczne". Flick wyjawił prawdę o Lewandowskim
Najgorszy początek Barcelony od 18 lat. Wymowne słowa Ronalda Koemana

< Przejdź na wp.pl