W stolicy zaczyna się gra o Superligę
Zepter AZS UW i Piotrkowianin Piotrków Tryb. zaczynają walkę o awans do PGNiG Superligi. O promocji zadecyduje dwumecz, a faworyta wskazać nie sposób.
Stolica na ekstraklasę czeka od 2005 roku, Piotrkowianin w najwyższej klasie rozgrywkowej rywalizował jeszcze w poprzednim sezonie. Latem zespół Krzysztofa Przybylskiego opuścili gracze absolutnie kluczowi (Piotr Masłowski, Piotr Ner, Bartosz Wuszter, Tomasz Matulski), nowy trener zdołał jednak pozbierać drużynę i dzięki przekonującemu zwycięstwu w ostatniej ligowej kolejce nad Czuwajem Przemyśl, gracze Kipera już teraz staną przed szansą powrotu do PGNiG Superligi.
Grę w barażach warszawiacy zapewnili sobie już kilka tygodni przez zakończeniem ligowych rozgrywek, ostatnie mecze trener mógł więc poświęcić na przygotowanie do decydujących starć. - Chcemy zaprezentować się jak najlepiej, mamy opracowany swój plan na grę. Oglądałem trzy mecze w wykonaniu Piotrkowianina i wiem, że jest to wyrównany zespół, ciężko kogoś szczególnie wyróżnić. Na pewno nie czujemy się faworytem, będziemy jednak walczyć i zobaczymy, co pokaże boisko - zapowiada w rozmowie ze SportoweFakty.pl Rzepka.
Wszystko wskazuje na to, że w sobotę doświadczony szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać z usług wspomnianego Lisa, który od pewnego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi, wszyscy pozostali zawodnicy są jednak gotowi do walki. Po urazie odniesionym w meczu z GSPR-em do gry wraca Franki Brinovec, który przetarcie przed sobotnim starciem zaliczył w środku tygodnia w meczu Akademickich Mistrzostw Warszawy. Gracze Rzepki rozgromili AZS UKSW, a skutecznością błysnął Bartosz Zaprutko.
- Jedziemy do Warszawy, by wygrać. Podchodzimy do tego spotkania jak do każdego innego meczu - zapewnia trener Przybylski. - Zobaczymy, jakie warunki nam postawią rywale. Nie znamy zbyt dobrze drużyny Zeptera, zwracałem jednak uwagę moim zawodnikom na duże zagrożenie rzutowe, jakim dysponuje rywal w drugiej linii - dodaje doświadczony szkoleniowiec, wskazując na Łukasza Wolskiego, Łukasza Nowaka i Adama Marciniaka.
Właśnie powstrzymanie stołecznych bombardierów będzie dla gości kluczem do sukcesu, Zepter z kolei - oprócz Woynowskiego - musi zwrócić baczną uwagę na skrzydłowych, Przemysława Matyjasika i Wojciecha Trojanowskiego. Trener Przybylski będzie mógł skorzystać przy Banacha ze wszystkich swoich graczy, co ma niebagatelne znaczenie w świetle zmęczenia trudami sezonu, na co szkoleniowiec Kipera zwracał uwagę już przed meczem z Czuwajem.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.