MMTS powstał z kolan - relacja z meczu Tauron Stal Mielec - MMTS Kwidzyn

Maciej Wojs

MMTS Kwidzyn wygrał z Tauron Stalą Mielec 34:33, mimo że po kwadransie przegrywał 4:12. Kibice w mieleckiej hali byli świadkami kapitalnego i momentami nieco szalonego meczu.

Piątkowy pojedynek rozpoczął się po myśli gospodarzy, którzy szybko wypracowali sobie kilkubramkową przewagę. W bramce Tauron Stali świetnie w pierwszych minutach prezentował się Krzysztof Lipka, w ofensywie zaś ataki mielczan udanie napędzał Rafał Gliński. Dobrze w mecz wszedł też niepewny ostatnio Marek Szpera, a na kole czyste pozycje wypracowywał sobie Damian Krzysztofik. Idealnie naoliwiona czeczeńska maszyna niszczyła rywali, najpierw osiągając prowadzenie 5:1 (9. min.), by w 15. minucie wygrywać już 12:4.

Zespół Krzysztofa Kotwickiego w pierwszych minutach spotkania wyglądał na zagubiony i całkowicie rozbity. Indywidualne zrywy Macieja Mroczkowskiego i Tomasza Klingera przynosiły co prawda pojedyncze trafienia, które jednak w żaden sposób nie były w stanie rywalizować z ofensywnymi poczynaniami gospodarzy. Stal prowadziła, Stal dominowała (16:8 w 23. min.) i nikt nie przypuszczał, że losy rywalizacji w ciągu kolejnego kwadransa odmienią się o 180 stopni.

Pierwsze sygnały problemów ekipa Ryszarda Skutnika poczęła dawać tuż przed końcem pierwszej połowy. Dwóch wprost banalnych sytuacji nie wykorzystał Krzysztofik, w kolejnej akcji zaś mielczanie zgubili piłkę i w ciągu zaledwie półtorej minuty MMTS zmniejszył straty do czterech bramek (15:19). Czeczeńcy swej gry nie uporządkowali jednak w trakcie przerwy i co więcej, na drugą część meczu wyszli jeszcze bardziej rozkojarzeni i rozbici.

Kwidzynianie zaś swą passę kontynuowali po zmianie stron. Między słupki kapitalnie wprowadził się Krzysztof Szczecina, w akcjach ofensywnych brylowało trio Mroczkowski-Klinger-Robert Orzechowski, a w kontratakach nieomylni byli Adrian Nogowski i Michał Daszek. Już w 37. minucie MMTS doprowadził do remisu 20:20, a w ciągu kolejnych dziesięciu minut wyszedł na prowadzenie 30:24. Trybuny mieleckiej hali zamarły.

Czeczeńcy nie zrezygnowali z walki o korzystny rezultat do ostatnich sekund, brakowało im jednak skuteczności oraz precyzji, bowiem w indywidualnych pojedynkach często górą był wspomniany już Szczecina. Co więcej, zespół trenera Skutnika przez blisko pięćdziesiąt minut nie znalazł recepty na grającego najlepszy mecz w sezonie Klingera, który na dziewięćdziesiąt sekund przed końcem meczu dobił Stal. Przed rewanżowym meczem w Kwidzynie brązowi medaliści są pod ścianą.

Tauron Stal Mielec - MMTS Kwidzyn 33:34 (19:15)

Tauron Stal: Lipka, Kryński - Kostrzewa 10 (7), Krzysztofik 7, Szpera 5, Gliński 3, Janyst 2, Krieger 2, Sobut 2, Babicz 1, Wilk 1, Gawęcki, Gudz.

MMTS: Suchowicz, Szczecina - Klinger 9, Daszek 5 (3), Mroczkowski 5, Orzechowski 5, Nogowski 4, Adamuszek 2 (1), Peret 2, Rombel 2, Łangowski, Rosiak, Seroka.

Karne: Tauron Stal - 7/7; MMTS - 4/6.

Kary: Tauron Stal - 6 min.; MMTS - 10 min.

Sędziowali: Grzegorz Budiosz oraz Tomasz Olesiński.

Widzów: 1 800.

< Przejdź na wp.pl