Polscy szczypiorniści pewni siebie przed ME 2016. "Chcemy zacząć i skończyć turniej w Krakowie"
Biało-Czerwoni są już na ostatniej prostej przygotowań do ME 2016. Podczas turnieju Christmas Cup we Wrocławiu formę Polaków sprawdzili Ukraińcy. Podopieczni Michaela Bieglera wygrali 29:19, prezentując przy okazji kilka ciekawych wariantów gry.
Trener Michael Biegler dał pograć niemal wszystkich zawodnikom powołanym na turniej we Wrocławiu. Sporo minut od Niemca otrzymał m.in. Piotr Masłowski, który wyrasta na mocnego kandydata do występu na ME 2016. Szkoleniowiec polskiej kadry sprawdzał gracza KS Azotów Puławy na środku i lewej stronie rozegrania.
- Rozgrywający musi być uniwersalny. Na każdej pozycji czuję się dobrze - podsumowuje krótko Masłowski. Szczypiornista Azotów nie bał się brać odpowiedzialności na swoje barki, podejmował ryzyko w ofensywie, czego efektem były dwie bramki.
Siła polskiej kadry w meczu z Ukrainą tkwiła w skrzydłowych, którzy 12 razy umieścili piłkę w siatce. Zafunkcjonowała też obrona, o czym na własnej skórze przekonali się Ukraińcy. Polska defensywa nie pozwalała rywalom dojść do czystej pozycji i Piotr Wyszomirski bez większego problemu radził sobie z nieprzygotowanymi rzutami.
Najpoważniejszym testem dla podopiecznych Michaela Bieglera będzie styczniowy turniej w hiszpańskim Irun. Na kilka dni przed mistrzostwami Biało-Czerwoni zmierza się m.in. z gospodarzami imprezy. - W Hiszpanii czekają na nas mocniejsi przeciwnicy i potraktujemy to jako ostateczny sprawdzian. Myślę, że forma w Irun będzie prawie optymalna - przyznaje.
Marcin Górczyński z Wrocławia