Paweł Noch: Patryk Małecki bronił nawet twarzą

Małgorzata Boluk

MKS Zagłębie Lubin wykorzystało atut własnego parkietu i pokonało w 19. kolejce PGE Stal Mielec. - Zdawaliśmy sobie sprawę od początku, że musimy to wygrać. W innym wypadku zostaniemy skazani na play-out - przyznał trener Miedziowych.

Przy ligowym ścisku, komplet punktów wywalczony w meczu z PGE Stalą Mielec może mieć dla Miedziowych niebagatelne znaczenie. Lubinianie po sobotnim zwycięstwie zajmują dziewiątą lokatę i dalej zachowują realne szanse na awans do najlepszej ósemki.

- To oczywiście bardzo ważne spotkanie, dające nam wciąż nadzieję i szansę. Był to trudny gatunkowo mecz, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę od początku, że musimy to wygrać. W innym wypadku zostaniemy skazani na grę o utrzymanie. Gratuluję chłopakom walki - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Paweł Noch.

MKS Zagłębie Lubin miało duży problem z zatrzymaniem nowego zawodnika mieleckiego klubu, Siergieja Dementiewa. Gracz ze Wschodu wpisał się na listę strzelców dziewięć razy. - Nie poradziliśmy sobie z Rosjaninem na lewym rozegraniu. Rzucił nam wiele bramek i wyłączyliśmy go później z gry. W drugiej połowie postanowiliśmy zmienić obronę i stanęliśmy w specyficznym ustawieniu. Pozwoliło to nam na bardzo szybkie dojście przeciwnika - dodał trener ekipy z Dolnego Śląska.

W drugiej połowie lubiński zespół otrzymał solidne wsparcie od swojego bramkarza, który zakończył mecz z tytułem MVP. Patryk Małecki niejednokrotnie wyciągał Miedziowych z opresji. - Oczywiście trzeba zaznaczyć jak ważną rolę w bramce odegrał dzisiaj Patryk Małecki, który bodajże trzy razy nawet obronił piłki twarzą. To chłopak, który robi cyklicznie postępy. Liczymy na to, że w każdym meczu będzie okazywał nam taką pomoc jak dzisiaj - chwalił Paweł Noch.

< Przejdź na wp.pl