Getty Images / Quinn Rooney / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Pjongczang 2018. Kamil Stoch: Jestem rozczarowany, ale świat się nie kończy

Michał Bugno

Kamil Stoch nie utrzymał drugiej pozycji, którą zajmował po pierwszej serii konkursu olimpijskiego na skoczni normalnej w Pjongczangu i ostatecznie zajął czwarte miejsce.

Warunki atmosferyczne nie sprzyjały rozgrywaniu sobotniego konkursu. Wiatr, niska temperatura, a przede wszystkim zmienność - to wszystko sprawiło, że trwał on o wiele za długo, zakończył się po północy miejscowego czasu.

Po pierwszej turze skoków wszystko wyglądało dobrze. Polacy zajmowali pierwsze i drugie miejsce. Idealna pozycja wyjściowa przed kolejną rundą.

- Tymczasem seria poszła dalej, trzeba było robić swoje. Ze Stefanem wykonaliśmy dobrą pracę. Każdy z nas oddał skoki na dobrym poziomie. Ja mogę oddawać lepsze, bardziej trafione w koniec progu, ale tak bywa, co zrobię? Jestem rozczarowany, bardzo mi żal. Zabrakło dosłownie odrobinkę, ale też mam świadomość, że świat się nie kończy, a przed nami są jeszcze dwa konkursy. To, co się stało, to już historia, której nie zmienię - podkreślił Kamil Stoch.

Najlepszy polski skoczek po drugiej próbie spadł na czwarte miejsce, lepszy skok oddał Stefan Hula, wiele wskazywało na to, że Polacy zdobędą pierwszy medal w Pjongczangu. - Byłem pewny, że jest srebro. Nie wiem, jak to się stało, bo uważam, że nie miał takich warunków, jak mu policzono punkty - ocenił Stoch. 

Czy konkurs w tych warunkach powinien być ciągnięty na siłę? - Nie wypowiadam się na ten temat, ja tego nie zmienię, a nie chcę dyskutować. Powinien być przedskoczek. Powinno się pozwolić zawodnikowi odpocząć, rozgrzać. Ale tak się nie stało - uciął skoczek. 

Nie zawsze jednak jest idealnie, zawodnicy już doświadczali takich sytuacji w przeszłości i niewykluczone, że będzie się tak jeszcze zdarzać.

- Bywały już takie konkursy, to nie jest pierwszy i ostatni, który tak się kończy. Zabrakło niewiele, trochę pecha i może błędów. będziemy wszystko analizować, co możemy poprawić i zrobić lepiej. To już jest historia i musimy patrzeć na to, co będzie dalej - zakończył Stoch.

Michał Bugno z Pjongczangu



ZOBACZ WIDEO "Wzruszająca ceremonia otwarcia igrzysk. Stała się symbolem marzenia o zjednoczeniu"
 
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl