Tragedia w rodzinie słynnego sportowca
Na urodzinowym przyjęciu na cześć zdobywcy Pucharu Świata doszło do dramatu. W przydomowym basenie utopił się synek solenizanta.
Słynna postać światowego rugby, Jannie du Plessis, we wtorek (16 listopada) świętował swoje 39. urodziny. Impreza urodzinowa, która odbyła się w domu sportowca w RPA, zakończyła się tragicznie.
Jak podaje "The Sun", podczas przyjęcia roczny syn Janniego du Plessisa utonął w przydomowym basenie (policja nie upubliczniła szczegółów zdarzenia). Wiadomość potwierdził w mediach były reprezentant RPA w rugby Rudolf Straeuli, który obecnie pełni funkcję dyrektora klubu The Lions (z siedzibą w Johannesburgu).
- Cała rodzina The Lions smuci się. Jesteśmy zdruzgotani tą wielką tragedią. Rozumiemy, że Jannie i jego bliscy muszą teraz zostać sami. Oferujemy im nasze pełne wsparcie i prosimy wszystkich o zachowanie ich w swoich myślach i modlitwach - powiedział Straeuli dla Sport24.
Du Plessis ukończył medycynę na Uniwersytecie Wolnego Państwa w Bloemfontein i pomimo zawodowej gry w rugby, do dziś pozostał aktywnym lekarzem.
W swojej bogatej karierze zawodniczej m.in. był członkiem zwycięskiej drużyny RPA w Pucharze Świata 2007. W drużynie narodowej rozegrał 70 meczów w latach 2007-15. Obecnie jest graczem The Lions z ligi Super Rugby.
Zobacz:
Tragedia w Świnoujściu. Miejscowy piłkarz zginął w wypadku w porcie
Nigdy nie przyznał się do choroby. Wszystko wyszło na jaw po tragedii