Małgorzata Niemczyk-Wolska: Czwartkowe spotkanie może mieć ciekawy przebieg

Jakub Brąszkiewicz

Drużyna Farmutilu Piła stoi przed wielką szansą, bowiem po sześciu latach przerwy zespół znad Gwdy może stanąć na najwyższym stopniu podium mistrzostw Polski. W środę siatkarki Jerzego Matlaka zdecydowanie pokonały rywalki z Muszyny. Małgorzata Niemczyk-Wolska uważa, że główną przyczyną porażki Mineralnych było słabe przyjęcie.

- Muszyna miała bardzo słabe przyjęcie i w ataku brakowało im Kamili Frączak i jej ataków z prawego skrzydła. To spowodowało, że musiały grać tylko lewym, a taka grą w siatkówkę się nie wygra - uważa mistrzyni Europy z 2003 roku Małgorzata Niemczyk-Wolska.

Słabej postawy siatkarki Muszynianki Muszyna nie mogą usprawiedliwiać podróżą, bo oba zespoły przejechały taką samą drogę. Może tylko nieco inaczej. Podopieczne Bogdana Serwińskiego do Piły jechały dwa dni, a noc spędziły w Kaliszu. - Drogę siatkarki z Muszyny rozłożyły sobie na dwie raty. Podróże męczą, ale jeszcze nie tak dawno to pilanki musiały jechać do Muszyny i z powrotem. Dlatego w jakiś sposób wychodzi to na remis. Jeśli Muszyna wygra czwartkowy mecz, to czy Piła będzie mogła się tłumaczyć, że miała ciężką podróż? Chyba raczej nie - twierdzi była reprezentantka Polski.

Małgorzata Niemczyk-Wolska uważa, że szkoleniowiec zespołu z Małopolski nie powinien mieć problemów ze zmobilizowaniem swoich siatkarek. - Tutaj za bardzo nikt nikogo nie musi mobilizować. Dziewczyny doskonale wiedzą o co grają. W środę lepsza była Piła, ale jak to będzie w następnym meczu wyglądać to nie wiem. Po sobotnim meczu w Muszynie rozmawialiśmy z Bogdanem Serwińskim i mówił, że o grę jest spokojny, bo jego dziewczyny gorzej grać nie mogły. W środę Piła dużo punktów zdobyła po błędach rywalek i jeśli one zagrają lepiej to czwartkowe spotkanie może mieć bardzo ciekawy przebieg- kontynuowała siatkarka.

Pilanki zdają sobie sprawę, że czeka jeszcze długa do złotego medalu, choć nieco krótsza w porównaniu do tego jaką przebyć muszą ich rywalki. - Jeszcze nie mrozimy szampanów, to się robi po meczu finałowym, a nie przed nim - powiedziała uśmiechnięta Agnieszka Kosmatka.

< Przejdź na wp.pl