Przed spotkaniem minutą ciszy pożegnano Adama Rusinka, byłego prezesa Resovii. Na znak żałoby siatkarze z Rzeszowa zagrali w czarnych barwach.
Gospodarze rozpoczęli spotkanie nerwowo, nadrabiając tylko i wyłącznie zagrywką. Mieli problemy z przyjęciem, w czym przodował Zbigniew Bartman. W zespole z Rzeszowa skuteczny od początku był Georg Grozer. Konsekwentna gra pozwoliła wyjść Resovii na prowadzenie 16:9. Sporo piłek od rozgrywającego Michała Baranowicza wędrowało też do Mateusza Miki. Inżynierowie natomiast coraz gorzej radzili sobie w ataku, nieskuteczny był Bartman oraz Oleksandr Stasenko. Nie pomogło wprowadzenie Wojciecha Żalińskiego. Set skończył się klęską gospodarzy do 17.
Początek drugiego seta to zupełna odmiana stylu gry w zespole Inżynierów. Po świetnych zagrywkach graczy i atakach Stasenki oraz Michała Kubiaka udało się wyjść na prowadzenie 7:4, a po autowym ataku Grozera przewaga wzrosła do czterech punktów. Na drugiej przerwie technicznej Politechnika prowadziła 16:12 po skutecznym kiwnięciu Bartłomieja Neroja. Goście próbowali odrabiać, jednak świetna zagrywka Inżynierów nie pozwalała na zmniejszenie strat, a po skutecznym bloku Kubiaka powiększyła prowadzenie do sześciu oczek. Ostatecznie druga partia zakończyła się rezultatem 25:20.
Trzeci set rozpoczął się od asa serwisowego Michała Kubiaka. Początek to niezwykłe obrony, skuteczne bloki i świetne ataki. Lepiej spisywali się Inżynierowie, którzy wyszli na prowadzenie 7:5. Wszystko zmieniło się szybko. Trzy skuteczne akcje Resovii i goście schodzili z prowadzeniem na pierwszą przerwę techniczną. Po błędach w rozegraniu Neroja rzeszowianie powiększyli przewagę do trzech punktów. Set do końca był wyrównany, a ostatecznie wygrali rzeszowianie.
W kolejnej partii dominowała Politechnika. Już na początku odskoczyła na trzypunktowe prowadzenie. Świetnie w jej barwach spisywali się wprowadzeni Maikel Salas i Robert Prygiel. Swoje dołożył Kubiak, a ścianą w bloku był Marcin Nowak. Wygrana do 18 nie pozostawia złudzeń, kto był lepszy.
Przed tie-breakiem kibice Politechniki wywiesili flagę z podobizną nieżyjącego trenera Krzysztofa Kowalczyka. Podpis obok fotografii brzmiał: "Można z nami wygrać, ale nie można nas pokonać". Po raz kolejny zabrzmiał hymn AZS-u, a siatkarze z Warszawy rozpoczęli piąty set z werwą i po kilku chwilach prowadzili 3:0. Przewagi nie oddali już do końca, chociaż Resovia była blisko odrobienia strat. Czternasty punkt zdobył nie kto inny jak Kubiak, który w sobie tylko znany sposób wypchnął piłkę po palcach blokujących. Ten sam zawodnik zakończył spotkanie skutecznym atakiem, a po meczu - całkiem zasłużenie - odebrał nagrodę dla zawodnika spotkania.
AZS Politechnika Warszawska - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (17:25, 25:20, 17:25, 25:20, 15:12)
AZS: Neroj, Stasenko, Nowak, Kreek, Kubiak, Bartman, Wojtaszek (libero) oraz Żaliński, Prygiel, Salas, Wierzbowski
Resovia: Baranowicz, Grozer, Grzyb, Kosok, Mika, Akhrem, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Buszek, Millar
MVP: Michał Kubiak