Piotr Nowakowski: Mam nadzieję, że w weekend czekają nas dwa mecze

Agnieszka Niedziałek

We wtorek Asseco Resovia Rzeszów awansowała do Challenge Round Pucharu CEV, ale od czwartku zespół skupia się wyłącznie na sobotniej potyczce ze Skrą Bełchatów. - Nie straciliśmy w meczu z Arago de Sete za dużo sił, co jest ważne w kontekście finału Pucharu Polski - podkreślał Piotr Nowakowski.

Dwa dni temu rzeszowscy siatkarze zagwarantowali sobie udział w Challenge Round Pucharu CEV. Piotr Nowakowski był zadowolony z postawy swojego zespołu we wtorkowym spotkaniu. - Nie straciliśmy w meczu z Arago de Sete za dużo sił, co jest ważne w kontekście finału Pucharu Polski. We wtorek graliśmy równo praktycznie w każdym elemencie. Zdobywaliśmy punkty zagrywką i blokiem, przyjęcie też było bardzo dobre. Wszystkie te elementy są na dość dobrym poziomie, ale zawsze może być lepiej i trzeba nad tym pracować - 24-letni siatkarz.

Po dniu odpoczynku rzeszowscy siatkarze rozpoczęli w czwartek przygotowania do finałowego turnieju krajowego pucharu, który rozegrany zostanie w dniach 21-22 stycznia na hali Podpromie. - Spodziewać się można bardzo ciekawych spotkań, ponieważ wszystkie drużyny, które wówczas wystąpią, prezentują najwyższy poziom w naszej lidze - ocenił Nowakowski.

Fakt, że finał Pucharu Polski odbędzie się w Rzeszowie, to zdaniem cytowanego siatkarza w większym stopniu argument przemawiający na korzyść jego drużyny. - To zależy, ale dla mnie to przede wszystkim zaleta, bo bardzo lubię słyszeć głośny doping na trybunach. Wierzę, że kibice będą naszym dodatkowym zawodnikiem na boisku - zapewnił środkowy Asseco Resovii.

Rzeszowianie w sobotnim półfinale spotkają się ze Skrą Bełchatów. Drużyna prowadzona przez Jacka Nawrockiego to jedyny zespół z grona finalistów, który Resovia pokonała w pierwszej rundzie obecnego sezonu. Zawodnicy nie przywiązują jednak do tego zbyt dużej wagi. - To było tylko jedno spotkanie. Może trochę zostało im to w pamięci i my też wiemy, że ze Skrą można wygrać. Jesteśmy dobrej myśli, ale tak naprawdę wszystko będzie zależało od formy w sobotę i może trochę od szczęścia - ocenił były zawodnik Tytana AZS Częstochowa.

Turniej rozstrzygający rywalizację w Pucharze Polski to - przynajmniej chwilowo - ostatni etap intensywnego grania, jakie od jakiegoś czasu jest udziałem zespołu Andrzeja Kowala. - Mam nadzieję, że w weekend czekają nas dwa mecze. Kolejne spotkanie dopiero tydzień później, więc troszkę odsapniemy. Wiedzieliśmy jednak, na co się piszemy, więc teraz trzeba grać, a nie patrzeć na zmęczenie - zakończył Nowakowski.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl