Paweł Adamajtis: Wygrywać i dobrze się bawić

Atakujący AZS-u Politechniki Warszawskiej w meczu przeciwko Skrze Bełchatów był najlepiej punktującym zawodnikiem swojego zespołu. Jego dorobek nie pomógł jednak wygrać gościom nawet seta.

Wynik 3:0 może sugerować, że bełchatowianie w minioną sobotę bez większych problemów odprawili podopiecznych Jakuba Bednaruka. Gra warszawian wyglądała jednak dużo lepiej, niż wskazuje na to końcowy rezultat meczu. - Na pewno walczyliśmy w tym meczu. Nasza gra może za bardzo falowała. Popełniliśmy kilka błędów, które wynikały tylko i wyłącznie z naszej winy. Lepiej mogła wyglądać również dyspozycja na zagrywce. Powinniśmy spróbować odrzucić przeciwnika od siatki. To się akurat udało Skrze. To chyba właśnie serwis w głównej mierze zadecydował o takim a nie innym wyniku końcowym - wyjaśnia przyczyny porażki Paweł Adamajtis.

W odsłonie numer 2 AZS Politechnika Warszawska dość długo prowadziła i do wydarcia PGE Skrze Bełchatów choćby jednej partii przyjezdnym zabrakło naprawdę niewiele. Zespół Miguela Falaski wygrał jednak 30:28 i w ostatniej odsłonie był w stanie postawić kropkę nad "i". - Właśnie ten drugi set napawa optymizmem. Co prawda, popełniliśmy tuż przed jego końcem parę głupich błędów, ale udało się to jeszcze troszkę wyciągnąć i walczyć na przewagi. Ostatecznie Skra pokazała, że ma naprawdę doświadczony zespół, dlatego to jednak bełchatowianie byli w tym secie górą - zaznacza w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl 23-letni atakujący.

W tym sezonie warszawianie grają w lidze ze zmiennym szczęściem. Wydaje się jednak, że z kwalifikacją do play-off nie powinni mieć większych problemów. Czy awans do fazy pucharowej jest celem zespołu na najbliższe miesiące? - Chcemy dobrze się bawić, wygrywać mecze i czerpać z nich jak najwięcej przyjemności. Chcemy grać jak najlepszą siatkówkę i zwyciężać z kim się da. Tak naprawdę o konkretnym celu trudno mówić. Na pewno chcielibyśmy znaleźć się w play-offach, a co będzie to zobaczymy. Do każdego spotkania podchodzimy osobno. Od poniedziałku myślimy więc już tylko o Lotosie Treflu Gdańsk. Musimy stamtąd przywieźć jakiś punkt - podkreśla Adamajtis, który przeciwko Skrze zdobył 14 punktów, zdecydowanie najwięcej wśród gości.

[b]Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? [url=https://twitter.com/SiatkowkaSF]Na Twitterze też jesteśmy!

[/url][/b]

Źródło artykułu: