Dawid Konarski: Może Skra zacznie już świętować?

Mateusz Lampart

Asseco Resovia Rzeszów po dwóch porażkach z PGE Skrą Bełchatów jest w bardzo ciężkiej sytuacji przed meczem lub meczami w hali Energia. - Może Skra zacznie już świętować? - liczy Dawid Konarski.

PGE Skra Bełchatów w drugim spotkaniu finałowym PlusLigi nie pozostawiła żadnych złudzeń mistrzom Polski. - Nie było takiego elementu, w którym Skra była od nas słabsza. Zaprezentowali się kapitalnie począwszy od zagrywki, aż do bloku i obrony. Nawet jeśli udało nam się ominąć blok, to Antiga i Zatorski dwoili się i troili w obronie. W środę bełchatowianie zagrali taki mecz, że każdej drużynie ciężko byłoby ją ugryźć. To jest kompletny zespół. Mają dopracowane wszystkie systemy gry. Grają bardzo szybką piłką - chwali przeciwników Dawid Konarski.

Atakujący mistrzów Polski w środowym spotkaniu był najlepszym zawodnikiem swojej ekipy
Rzeszowianie od kilku spotkań mają problem z wchodzeniem w set. Niemal każdą partię, "Pasy" rozpoczynają od kilkupunktowej straty i potem muszą gonić rywali, co często wpływa na końcowy wynik. - Ciężko powiedzieć co jest tego przyczyną, to za trudne pytanie. Na kontrach sobie radziliśmy, ale w pierwszej akcji nie wyglądało to za kolorowo. Stąd wynikała ta przewaga Skry - twierdzi atakujący Asseco Resovii Rzeszów.

Podopieczni Andrzeja Kowala nie mają już nic do stracenia. Jak w takim razie trzeba zagrać w hali Energia? - Jeśli w Bełchatowie nie odrzucimy ich od siatki, to będzie bardzo ciężko grać z nimi punkt za punkt. Musimy zaryzykować w polu serwisowym i nie robić przy tym błędów, co będzie ciężkie. Trzeba wierzyć do końca, być może uda się wrócić do gry tak jak z ZAKSĄ - mówi "Konar" i dodaje: - Skra ma dopiero dwa mecze, a żeby zdobyć tytuł trzeba wygrać trzy. Zobaczymy co będzie w Bełchatowie. Może Skra zacznie już świętować? Trzeba liczyć na łut szczęścia - zakończył 25-latek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

< Przejdź na wp.pl