Bartosz Gawryszewski: Żadnej zadyszki nie ma

Monika Skrzyniarz-Gwizdała

W meczu 24. kolejki PlusLigi Lotos Trefl Gdańsk uległ wicemistrzowi Polski 1:3. Choć była to druga przegrana z rzędu, podopieczni Anastasiego nie doszukują się głębszej przyczyny porażek.

- Kolejna porażka? Porażka z Resovią i Skrą... Prawie każda drużyna przegrywa z tymi zespołami. My walczymy, żadnej zadyszki nie ma. To są drużyny topowe. Porównajmy sobie budżet Resovii i budżet Trefla. My naprawdę robimy swoją robotę - mówił po spotkaniu w rzeszowskiej Hali Podpromie, były zawodnik Pasów, a obecnie kapitan Lotosu Trefl Gdańsk Bartosz Gawryszewski.

Choć jego drużyna dzielnie walczyła w 24.kolejce przeciwko Asseco Resovii Rzeszów, ostatecznie nie powtórzyła rezultatu z pierwszej części rundy zasadniczej i musiała przełknąć gorycz porażki. - Walczyliśmy przez cały mecz. Chcemy być drużyną, która walczy i tak chcemy być zapamiętani w tym sezonie. Na tym opieramy swoją grę. Trzy punkty zostają w Rzeszowie, ale myślę, że ten wynik nie odzwierciedla przebiegu całego spotkania - uważa środkowy żółto-czarnych.

Spotkaniu słusznie nadano miano hitu kolejki. Czterosetowa rywalizacja mogła podobać się każdemu sympatykowi rodzimej PlusLigi. Podopieczni Andrei Anastasiego byli o włos od wyrównania wyniku i doprowadzenia do tie breaka. Szyki popsuł im Nikołaj Penczew, który w kluczowym momencie meczu nie wstrzymał ręki przy zagrywce, tym samym przeciągając szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy.

Po stronie gdańszczan brakowało odpowiednika dla młodego Bułgara. Choć Murphy Troy był wyróżniającą się postacią, nie zdołał odmienić losów spotkania. O bardzo dobrej postawie amerykańskiego siatkarze wspomniał sam Bartosz Gawryszewski w swojej analizie spotkania. - Troy się troił, dwoił... Zagrał bardzo dobre zawody. Jest dobrym atakującym, co udowodnił w tym meczu i udowadnia przez cały sezon. Ale sam nie wygra, musi mieć naszą pomoc, kolegów. Wiadomo, że siatkówka to gra zespołowa i jedna osoba rzadko przeważa o wyniku, więc potrzebne jest to wsparcie. Zabrakło trochę tego ataku. Nie uważam, że reszta zagrała źle, bo zespół zagrał bardzo dobrze i jestem dumny z tego, że tak walczyliśmy.

Po przegranej w Rzeszowie, drużyna Lotosu Trefl Gdańsk uważana za jedną z rewelacji sezonu spadła na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Kolejne potkanie siatkarze Anastasiego rozegrają u siebie z bezpośrednim rywalem w walce o podium rundy zasadniczej Jastrzębskim Węglem. - Teraz przed nami arcyważne spotkania. Najpierw Jastrzębie, potem Politechnika. Musimy punktować, żeby utrzymać się na tej pozycji przed play offami i mieć dużo lepszy start.

< Przejdź na wp.pl