WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

Michał Szalacha w czołówce środkowych PlusLigi. "Nie zaprzątam sobie głowy statystykami"

Łukasz Witczyk

AZS Częstochowa w czterech ostatnich meczach odniósł trzy zwycięstwa. Spora w tym zasługa Michała Szalachy, który jest jednym z najlepszych środkowych PlusLigi.

Według oficjalnych statystyk Michał Szalacha to obecnie drugi środkowy w PlusLidze. Nieznacznie lepszym wskaźnikiem legitymuje się jedynie zawodnik Łuczniczki Bydgoszcz, Mateusz Sacharewicz. Szalacha w siedmiu dotychczasowych meczach zaliczył już 21 punktowych bloków. Dla porównania, w całym poprzednim sezonie zdobył w ten sposób 38 "oczek". Progres jest więc spory.

- Staram się nie zaglądać w statystyki i nie zaprzątać sobie tym głowy. Są różne mecze, czasem nie pomagam zespołowi ofensywnie, ale lepiej było w defensywie. Ostatnio borykam się z kontuzją kolana, więc jest naprawdę ciężko. Każdy musi coś dołożyć, mi nie szło w ofensywie, ale dobrze spisywałem się w bloku. Nie ma co patrzeć na swoje statystyki, to będzie można podsumować na zakończenie sezonu - powiedział Szalacha.

AZS Częstochowa w czterech ostatnich meczach pokazał się z dobrej strony. Wygrał trzy z nich i łącznie wywalczył 7 punktów. Dodajmy, że w trzech pierwszych starciach sezonu częstochowianie nie wygrali nawet seta. - Mecz w Warszawie pokazał nam naszą wartość. Z każdym możemy walczyć jak równy z równym i wygrywać za trzy punkty, nieważne gdzie. Mamy szeroki skład, każdy może wejść na boisko i dać coś zespołowi. Jesteśmy nieobliczalnym zespołem, jeśli chcemy mile zapamiętać ten sezon, to musimy urywać punkty nawet z najlepszymi - stwierdził Szalacha.

W ostatnim spotkaniu częstochowianie wygrali 3:2 z BBTS-em Bielsko-Biała, choć byli blisko, by wywalczyć trzy "oczka". - Nie ma co narzekać i wybrzydzać, bo zespół z Bielska-Białej też chciał wygrać. W pierwszym secie bardzo na nas naskoczyli, czwarty też zagrali dobrze. BBTS jest w troszkę gorszej sytuacji i nie dziwię się, że ich motywacja była duża. Najważniejsze jest zwycięstwo, w tie-breaku pokazaliśmy charakter i to, że jesteśmy lepszym zespołem. Oby tak dalej, z każdym trzeba szukać punktów - powiedział Szalacha.

Najbliższym rywalem AZS-u będzie Effector Kielce. Mecz ten odbędzie się w sobotę, 12 listopada, w hali w podkieleckich Chęcinach. - Effector jest na podobnym poziomie sportowym co my. Atakujący bardzo ich wzmocnił. Graliśmy z nimi przed sezonem i wygraliśmy. Z tego co obserwuję, widać że poprawili się w ofensywie. Każdy mecz ma swoją historię i nie ma co szukać faworytów. Jedziemy po punkty, nie możemy się nastawiać tylko na walkę. Najlepiej jeżeli przywieziemy komplet "oczek" do Częstochowy. Później mamy mecz z MKS-em Będzin, te najcięższe mecze jeszcze przed nami - zakończył środkowy AZS-u Częstochowa.

ZOBACZ WIDEO Marcin Gortat: To jest magia NBA (źródło: TVP SA)
 

< Przejdź na wp.pl