WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Enea PTPS-u Piła

Enea PTPS - Poli Budowlani: pilanki uratowały komplet punktów

Dominika Pawlik

Enea PTPS Piła odniosła jedenaste zwycięstwo w sezonie, pokonując Poli Budowlanych Toruń 3:1. Podopieczne Jacka Pasińskiego umocniły się na piątej pozycji w tabeli Ligi Siatkówki Kobiet.

Trenerzy obu ekip nie zaskoczyli się nawzajem wyjściowymi szóstkami. Początek spotkania należał do Dajany Bosković, której trzy mocne ataki otworzyły mecz. Kiedy dołączyły do niej koleżanki, przewaga PTPS-u zaczęła rosnąć. Poli Budowlani potrzebowali ośmiu piłek, by w końcu zdobyć premierowy punkt w meczu. 

Torunianki miały spore problemy z przyjęciem zagrywki rywalek. Żadna z zawodniczek defensywnych nie ułatwiała zadania Marcie Wójcik, a to przekładało się na niską skuteczność w ataku. Sama Marina Cvetanović skończyła zaledwie jedną z dwunastu prób. Bez tego przyjezdne nie były w stanie nawiązać walki z drużyną Jacka Pasińskiego. W końcówce seta pilanki nieco pomogły, popełniając błędy własne, trudno jednak było odrobić tak dużą stratę. 

Po zmianie stron gra się wyrównała, a inicjatywę starały się przejąć podopieczne Mirosława Zawieracza. Przyjezdne odskoczyły na trzy punkty (4:7), ale kolejne piłki wystawiane przez Dorotę Wilk zamieniała na punkty Dajana Bosković. 

Rozegrała się Agata Babicz, dając znać zespołowi, że to dobry czas na zbudowanie przewagi. Do przyjmującej dołączyły środkowe i znów pozbawiły argumentów zawodniczki z Torunia. Te dwoiły się i troiły, ale bez zakończenia akcji, nie mogły myśleć o wyrównaniu stanu seta, ostatecznie przegrały więc do 20. 

10-minutowa przerwa niewiele zmieniła w układzie sił. PTPS dzielił i rządził na parkiecie. Po mocnym rozpoczęciu 4:0, pięć kolejnych punktów na swoje konto zapisały siatkarki Poli Budowlanych Toruń. Duża w tym była zasługa popełniających łatwe błędy gospodyń.  

Znów gra się wyrównała, żadna z ekip nie była w stanie przejąć na dłużej inicjatywy. W końcówce seta pomogły miejscowe siatkarki. Najpierw wpadły w siatkę, a po chwili popełniły błąd w ataku, dzięki czemu Poli Budowlane pozostały w grze. 

Torunianki złapały wiatr w żagle i coraz pewniej poczynały sobie w ataku. Znów sprawy w swoje ręce wzięła Babicz, osłabiając czujność przeciwniczek po drugiej stronie siatki. Gra PTPS-u wróciła na właściwe tory z pierwszych dwóch partii. Pilanki ze spokojem kończyły kolejne piłki i uratowały zwycięstwo za trzy punkty. 

Enea PTPS Piła - Poli Budowlani Toruń 3:1 (25:15, 25:20, 21:25, 25:15)

PTPS: Wilk, Bosković, Trnić, Stencel, Babicz, Różycka, Łysiak (libero) oraz Urban, Kwiatkowska, Szubert, Pawłowska (libero), Baran

Budowlani: Wójcik, Hatala, Ryznar, Ściurka, Cvetanović, Lewandowska, Nowak (libero)

MVP: Bosković (PTPS)

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen rozdał czekoladki w kształcie medali. "Nie dostał jej tylko prezes Kasprzyk" 

< Przejdź na wp.pl