W sobotę (24 lutego) odbył się konkurs indywidualny w Oberstdorfie. Na starcie rywalizacji stanęło czterech Polaków. Najlepszym z nich okazał się Kamil Stoch. 19. miejsce zajął natomiast Aleksander Zniszczoł, choć po pierwszej serii plasował się siedem lokat wyżej (relacja dostępna jest pod TYM LINKIEM).
Co ciekawe, druga próba w wykonaniu 29-latka była zdecydowanie lepsza (w pierwszej serii 210 metrów, w drugiej 219,5 metra). Zniszczoł otrzymał jednak małą rekompensatę punktową za niekorzystne warunki atmosferyczne. Zawodnik nie ukrywał swojego rozczarowania.
- Niedowierzam w to, jak te punkty mi zliczyło. Skok był bardzo fajny. Ciężko mi to skomentować, bo skok był dobry, ale nie trafiło mi się w punktach - powiedział Aleksander Zniszczoł w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!
Reprezentant Polski wytłumaczył też, co jego zdaniem było nie tak w pierwszej serii. - Było zbyt agresywnie, ale były trudne warunki. Całe szczęście złapało mnie na dole. Nie ma jednak co mówić, nie schodzę poniżej 210 metrów i to cieszy. Niestety wynik jest, jaki jest, ale myślę, że moi skoki były na lepszą pozycję - dodawał.
Apetyt na wyższą pozycję był spory. Zwłaszcza że w ostatnim czasie zajmował zdecydowanie wyższe lokaty. - Takie wyniki przyjmuję z dużą złością i niedosytem. Będę cierpliwie robił swoje, kontynuował pracę i wiem, że będzie dobrze - podsumował.
Zniszczoł i jego koledzy z reprezentacji po raz kolejny na skoczni pojawią się już w niedzielę (25 lutego). Tego dnia o godzinie 14:00 rozpoczną się kwalifikacje. Początek konkursu o godzinie 16:00.
Zobacz także:
O włos przegrał ze Stochem. Niebywałe, jak zareagował niemiecki skoczek