Od czasu zbrojnej agresji na Ukrainę, rosyjscy skoczkowie nie mogą brać udziału w międzynarodowych zmaganiach i są skazani na trenowanie oraz rywalizację na swoich terenach. Rosjanie mają wielkie plany dotyczące rozwinięcia sportowej infrastruktury.
Wszystko ujawnił Jewgienij Klimow w rozmowie z dziennikiem "Sport-Express", który na początku skupił się na opowiadaniu o obiekcie w Sachalinie. - Tej zimy odbędą się tam igrzyska rosyjsko-chińskie. Punkt konstrukcyjny skoczni wynosi 85 metrów, czyli mniej niż standard Pucharu Świata, który wynosi 90 metrów - rozpoczął.
- Tak, można tam organizować zawody młodzieżowe, jednak członkowie kadry narodowej mogą go wykorzystywać jedynie w celu wstępnego przygotowania do sezonu: maj-czerwiec. W przyszłości potrzebujemy potężniejszych skoczni, które są dostępne tylko w Czajkowskim, Niżnym Tagile i Soczi - kontynuował Klimow.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Pojawiły się także sensacyjne doniesienia, że w Rosji miałaby stanąć skocznia mamucia. Lokalizacja? Kemerowo. - Wiem, że planowana jest tam budowa skoczni narciarskiej - potwierdził rosyjski zawodnik.
I zaznaczył: - Oczywiście chcielibyśmy mieć taki kompleks. Przynajmniej jeden na cały kraj, ale wydaje mi się, że nie stanie się to szybko. Choć dałoby to duży impuls do rozwoju naszego sportu i przyciągnęłoby uwagę kibiców. W końcu mamy piękny sport, ale nie jest on wystarczająco popularny wśród społeczeństwa.
Kemerowo leży nad rzeką Tom i jest miastem w azjatyckiej części Rosji. W ZSRR był to rejon zesłań i obóz pracy, między innymi dla Polaków - Kemerowożyłstroj i ITŁ.