Newspix / Norbert Barczyk / PressFocus / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Nie ma mowy o luksusach. W takich warunkach Kowalczyk podróżowała w Rosji

Przemek Sibera

Justyna Kowalczyk zameldowała się w Moskwie. Polska zawodniczka wybrała dość nietypową, jak na sportowca tego kalibru, formę podróży.

Justyna Kowalczyk nie dała żadnych szans rywalkom w biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym w Raubiczach. Reprezentantka Polski wygrała zawody zaliczane do cyklu Pucharu Europy Wschodniej z ponad półtoraminutową przewagą (+1:41,7) nad drugą na mecie Białorusinką, Julią Tichonową.

Kolejny start dwukrotna mistrzyni olimpijska planuje dopiero 3 lutego w Pjongczang. W międzyczasie będzie trenować w Soczi. Na Twitterze zawodniczka pokazała zdjęcie z podróży do Moskwy. O luksusach nie było mowy. Kowalczyk nie zdecydowała się na samolot, wybrała przedział sypialny w pociągu.

- Nocka w pociągu też fajna - napisała pod zdjęciem, na którym widać jak stoi między piętrowymi łóżkami, z uśmiechem od ucha do ucha.


Polka w Moskwie zatrzymała się na kilka, a może kilkanaście, godzin. Zwiedziła tam m.in. cerkiew Wasyla Błogosławionego przy placu Czerwonym.


Do celu (czyt. Soczi) Kowalczyk brakuje jeszcze sporo, bo ponad 1600 km. Nie wiemy, czy ten odcinek pokona również pociągiem, czy zdecyduje się na dużo bardziej komfortowy i szybszy lot samolotem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niecodzienni goście w Arsenalu. Zobacz, co wyprawiali z piłkarzami

 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl