Getty Images / Matteo Tagliariol podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie

Koronawirus mógł pojawić się w Wuhan już w październiku. Tak twierdzą niektórzy sportowcy

Mateusz Domański

W dniach 17-27 października 2019 roku w chińskim Wuhan odbywały się Światowe Wojskowe Igrzyska Sportowe. Niektórzy uczestnicy tego wydarzenia borykali się wówczas z chorobą. Teraz twierdzą, że to prawdopodobnie był koronawirus.

Chińskie Wuhan uznaje się za epicentrum pandemii koronawirusa na świecie. To właśnie tam od 17 do 27 października 2019 roku odbywały się Światowe Wojskowe Igrzyska Sportowe. Pojawiają się informacje, że podczas tej imprezy niektórzy zachorowali. Uważają, że prawdopodobnie zakazili się koronawirusem. 

- Wszystkie sześć osób z naszego mieszkania zachorowało. Znam też wiele innych delegacji, które zmagały się z problemami zdrowotnymi - powiedział podczas rozmowy z "La Repubblica" Matteo Tagliariol, włoski szermierz. 

Przekazał też, że medycy mieli mnóstwo pracy, a jeden z jego kolegów praktycznie cały czas leżał w łóżku. - Przez trzy tygodnie miałem gorączkę i kaszel, a antybiotyki w ogóle mi nie pomagały. Potem choroba przeniosła się na mojego syna i dziewczynę - zdradził.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
 

Mistrz olimpijski z Pekinu (2008) uważa, że mógł mieć koronawirusa. - Nie jestem lekarzem, ale objawy wyglądały jak te, którymi charakteryzuje się koronawirus. Z trudem oddychałem. Na szczęście po trzech tygodniach to minęło - przyznał.

Podobne oświadczenia miała francuska pięcioboistka. - Myślę, że Valentin Belaud i ja mieliśmy koronawirusa, którym zakaziliśmy się podczas igrzysk w Wuhan. Zachorowałam, straciłam trzy dni treningu i doświadczyłam czegoś, czego nie czułam nigdy wcześniej - przekazała przedstawicielowi telewizji Loire 7 Elodie Clouvel.

Sportsmenka zdradziła także, iż jeden z medyków powiedział jej, że myśli, iż już miała koronawirusa, bo zachorowała większość osób, które były w Wuhan. Tym spekulacjom zaprzeczyło jednak ministerstwo obrony narodowej w Paryżu.  

Teraz trudno już to zweryfikować, ale jeżeli sportowcy mieliby rację i rzeczywiście byli zakażeni koronawirusem już w październiku, to by oznaczało, iż zaraza pojawiła się zdecydowanie szybciej niż oficjalnie informowano. Przypomnijmy, że pierwsze potwierdzone przypadki odnotowano w Wuhan w grudniu.

Czytaj także:
- Boateng chce wypełnić kontrakt w Bayernie. To ze względu na Flicka

- Szokujące słowa legendy wrestlingu. Nikki Bella wyjawiła, że dwukrotnie ją zgwałcono 

< Przejdź na wp.pl