Getty Images / Kelly Defina / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Co za maraton! Hubert Hurkacz odwrócił losy meczu z niewygodnym rywalem

Łukasz Iwanek

Hubert Hurkacz stoczył pięciosetową batalię z Włochem Lorenzo Sonego. Polski tenisista odwrócił losy tej konfrontacji i awansował do kolejnej rundy wielkoszlemowego Australian Open 2023 w Melbourne.

W poniedziałek Hurkacz pewnie rozprawił się z Hiszpanem Pedro Martinezem. W II rundzie Australian Open 2023 Polaka czekało już dużo trudniejsze zadanie. Zmierzył się z Lorenzo Sonego, z którym wygrał tylko dwa z sześciu wcześniejszych meczów. W Melbourne tenisiści stoczyli pięciosetową batalię. Hurkacz przegrywał 3:6, 3:5, by zwyciężyć 3:6, 7:6(3), 2:6, 6:3, 6:3.

Początek był nerwowy w wykonaniu obu tenisistów. Hurkacz miał szansę na przełamanie już w pierwszym gemie, ale Sonego obronił się asem. Po chwili Polak oddał podanie robiąc podwójny błąd i pakując forhend w siatkę. W trzecim gemie miał dwie okazje na odrobienie straty. Włoch obronił się i kapitalnym krosem forhendowym podwyższył na 3:0.

Hurkacz był na korcie ospały. Inicjatywa w wymianach często należała do Sonego, który szybciej wszedł w uderzenie. Włoch był bardziej dynamiczny i świetnie przechodził z obrony do ataku. Polak był zagrożony ponowną stratą podania, ale uratował się po mękach i odparciu trzech break pointów.

ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA? 

Do końca seta Hurkacz nie był w stanie ustabilizować swojej gry. Miał pojedyncze bardzo dobre zagrania, ale zdecydowanie za mało było w jego wykonaniu pewnych ataków. Sonego nie oddał przewagi przełamania. W dziewiątym gemie I set dobiegł końca, gdy Hurkacz wyrzucił return.

W II partii Hurkacz serwował lepiej, ale w wymianach wciąż brakowało mu zdecydowania. Ograniczył wprawdzie liczbę błędów, ale w ataku za rzadko potrafił zepchnąć rywala do rozpaczliwej defensywy. Wciąż aktywniejszy był Sonego, który uzyskał przełamanie na 4:3.

Włoch bardzo dobrze wykorzystywał krótsze zagrania naszego reprezentanta. Kończył akcje z głębi kortu, popisywał się kapitalnymi minięciami i był bardzo skuteczny przy siatce. Przyszedł jednak moment, gdy Sonego lekko poczuł presję i podjął złą decyzję. W 10. gemie zniwelował dwa break pointy, ale przy trzecim wpakował forhend w siatkę.

W trakcie 12. gema spotkanie na kilka minut zostało przerwane z powodu deszczu. Ostatecznie o losach seta zadecydował tie break. Hurkacz rozpoczął go fatalnie, bo od podwójnego błędu serwisowego, ale pokazał ogromną waleczność i bardzo solidny tenis. Z 0-2 wyrównał na 2-2, a od 3-3 zdobył cztery punkty z rzędu. Sonego nie był już tak rzetelny w dłuższych wymianach. Na zakończenie seta wyrzucił forhend.

Na początku III partii Hurkacz znów obniżył poziom i oddał podanie w drugim gemie. Sonego zaimponował spokojem i po obronie dwóch break pointów podwyższył na 3:0. Włoch swobodnie wchodził w kort i dużo akcji kończył przy siatce. Jeden z takich ataków dał mu break pointa w czwartym gemie, ale zmarnował go psując return. Sonego brylował na całym korcie, a zbyt pasywny Hurkacz nie miał sposobu na zakłócenie jego dominacji. W ósmym gemie Polak jeszcze raz oddał podanie i to był koniec seta.

W IV partii nastąpiła radykalna zmiana sytuacji. W trakcie pierwszego gema pojawił się mały deszcz i doszło do krótkiej przerwy na wytarcie linii. To wybiło z rytmu Sonego, który oddał podanie podwójnym błędem. Włoch kompletnie przygasł i popełniał coraz więcej błędów. W szóstym gemie oddał podanie pakując forhend w siatkę. Hurkacz był solidniejszy i bardziej konsekwentny na korcie.

Sonego nie zamierzał oddać seta bez walki i ruszył do odrabiania strat. W ósmym gemie forhend minimalnie zahaczający linię przyniósł mu przełamanie. Pewności przy swoim serwisie Włoch nie mógł jednak odbudować. W dziewiątym gemie zrobił podwójny błąd, a przy piłce setowej dla Hurkacza wyrzucił forhend.

W grze Sonego było coraz więcej nieczystości, zrywanych uderzeń. Tymczasem Hurkacz uchwycił odpowiedni rytm i jego przewaga rosła. Kilka bardzo dobrych returnów dało Polakowi przełamanie na 2:0 w V secie. Do końca nie oddał przewagi.

Nasz reprezentant przeszedł metamorfozę w trakcie spotkania. Przez spory czas był bojaźliwy i bierny, ale w dwóch ostatnich partiach grał odważnie, bardzo dobrze serwował i returnował, imponował skutecznością na linii końcowej i przy siatce, podejmował mądre decyzje na korcie. Spotkanie zakończył asem.

W trwającym trzy godziny i 53 minuty Hurkacz zaserwował dziewięć asów i zdobył 78 z 99 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Naliczono mu 45 kończących uderzeń i 60 niewymuszonych błędów (tylko po siedem zrobił w IV i V secie). Sonego naliczono 49 piłek wygranych bezpośrednio i 43 pomyłki. Obaj tenisiści zaliczyli po pięć przełamań. Przy siatce Polak zdobył 33 z 48 punktów, a Włoch 24 z 32 punktów.

W piątek w III rundzie Hurkacz zmierzy się z Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 76,5 mln dolarów australijskich
środa, 18 stycznia

II runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 10) - Lorenzo Sonego (Włochy) 3:6, 7:6(3), 2:6, 6:3, 6:3

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Czytaj także:
Piękny widok! Tak wygląda ranking WTA przed Australian Open
Ostatni ranking przed Australian Open. Sprawdź miejsce Huberta Hurkacza

< Przejdź na wp.pl