18 lat temu Katarzyna Nowak, Magdalena Mróz i Katarzyna Teodorowicz w meczu o półfinał stanęły we Frankfurcie naprzeciw gwiazd: Steffi Graf i Anke Huber. Polki nie ugrały choćby seta, ale to nie wstyd, bo na Niemki nie było w tamtym sezonie mocnych.
Ubiegłoroczny awans do Grupy Światowej II (drugiej ósemki, czyli najlepszej szesnastki rozgrywek) wcale nie musi być wynikiem mniejszej rangi. W obu Grupach Światowych grają dziś kraje (Ukraina, Słowacja, Estonia), których pojawienie się na mapie poprzedziło reformę Pucharu Federacji w 1995 roku.
Mecz z Belgią (6-7 lutego) będzie drugim występem biało-czerwonych na własnej ziemi. To wszystko dlatego, że do reformy cały tok rozgrywek toczył się w jednym miejscu, a po reformie Polki nigdy nie wyszły poza strefę kontynentalną. Na to ostatnie była szansa w 1988 roku, ale w barażu o Grupę Światową II prawo gospodarza miała Austria.
W kwietniu 2009 roku Polki po raz drugi grały o awans do Grupy Światowej II, po raz pierwszy w historii przy własnej publiczności - na korcie ziemnym gdyńskiego TKS. Teraz kadrę ugości hala Łuczniczka w Bydgoszczy. Polki siedem poprzednich meczów, przed szczęśliwym barażem z Japonią, rozegrały pod dachem.
Na bliskiej twardemu kortowi sztucznej nawierzchni taraflex (pomyślanej dla sióstr Radwańskich) Polki grały w 2008 roku w Budapeszcie. Wtedy po dwóch porażkach obronną ręką wyszły z barażów o utrzymanie w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej. Teraz po ich stronie będą trybuny.
To 29. rok występów naszych pań w Pucharze Federacji, gdzie debiutowały w 1966 roku. Bilans meczów jest równy (46-46). Rekord gier (43) i zwycięstw (23) należy do Magdaleny Feistel, która po raz ostatni wystąpiła w kadrze w 1998 roku. Zdecydowanie najlepszy bilans wygranych do porażek ma Agnieszka Radwańska (16-3).
Krakowiance niewiele ustępują deblistki Alicja Rosolska (14-4) i Klaudia Jans (18-6), która w weekend zostanie samodzielną liderką listy zawodniczek, które zagrały dla Polski najwięcej meczów (dziś ma 24, tyle samo co Feistel).
Najwięcej gemów w jednym meczu Polki rozegrały w ubiegłym roku z Japonią (94). Przeciwieństwem była potyczka w 1991 roku przeciw Kenii, kiedy rywalki nie zdobyły ani jednego gema. Dwa lata temu gra między Radwańską a Jeleną Janković była najdłuższą (2:40 godz.) w historii naszej kobiecej kadry.