Magda Linette podsumowała sezon. "Trochę smutno to wygląda"

Materiały prasowe / PZT / Na zdjęciu: Magda Linette
Materiały prasowe / PZT / Na zdjęciu: Magda Linette

Magda Linette pojawiła się w Poznaniu, gdzie przedłużyła współpracę z miejscowym AZS-em. Podczas konferencji prasowej polska tenisistka dokonała oceny sezonu 2024. Opowiedziała również o zmianach w swoim sztabie.

W tym artykule dowiesz się o:

To nie był łatwy rok dla Magdy Linette. Poznaniance bardzo brakowało godnych uwagi rezultatów w dużych imprezach. W Wielkim Szlemie nie wygrała żadnego pojedynku. Z kolei w zawodach rangi WTA 1000 dopiero w końcowej fazie dotarła do IV rundy w Pekinie i ćwierćfinału w Wuhanie. Dzięki temu zajmuje obecnie 38. pozycję w rankingu WTA.

- Trochę trudno mi jednoznacznie ocenić ten sezon. Trochę smutno to wygląda, jak patrzę tylko na wyniki w Wielkim Szlemie i w "1000" WTA. Ale cieszy, że mam taki ranking, jaki mam, przy tym jak obecnie jest on skonstruowany i uwzględnia przede wszystkim te największe turnieje oraz obowiązkowe WTA 500. Ja większość punktów zdobywałam w turniejach rangi WTA 250, z których po zmianie przepisów nie wszystkie punkty finalnie liczą się do rankingu. Zaleta jest taka, że nie będę bronić większych punktów, więc jest na przyszły sezon ogromna przestrzeń dla mnie, żeby go poprawić - powiedziała Linette (cytat za PZT).

Jeśli chodzi o pozytywy, to 32-latka z Poznania na pewno może się cieszyć z wyników w turniejach rangi WTA 250. W kwietniu we francuskim Rouen osiągnęła finał, w którym lepsza była Sloane Stephens. Natomiast pod koniec lipca triumfowała na mączce w Pradze, gdzie odbył się historyczny polski finał. W meczu o tytuł Linette pokonała Magdalenę Fręch. Do tego dochodzą jeszcze wspomniane wyżej turnieje rangi WTA 1000 w Chinach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

- Te ostatnie tygodnie bardzo mnie ucieszyły, bo owszem był to bardzo dobry wynik, jako sam wynik. Ale przede wszystkim odniosłam kilka wartościowych zwycięstw, a te mecze zagrałam w bardzo dobrym stylu i tam nie było przypadku. Mam nadzieję, że forma jaką tam pokazałam, jest bardzo dobrym prognostykiem na kolejny rok i z trochę z lżejszym sercem wejdę w ten nowy rok. Fajnie się czuję, bo coś na pewno się ruszyło. Na pewno też z trenerem wyciągnęliśmy wnioski i będziemy trochę lepiej planować starty. Także właśnie duża przestrzeń jest dla mnie w tych dużych turniejach, które w 100 procentach się obecnie zaliczają do rankingu - wyznała Linette.

Głównym trenerem naszej tenisistki pozostaje Brytyjczyk Mark Gellard. Natomiast niedawno Linette poinformowała, że rozstała się z Ianem Hughesem. O powodach tej decyzji opowiedziała podczas konferencji prasowej w Poznaniu.

- Właściwie Ian przyszedł na kilka tygodni, a został na ponad dwa lata. Przed rokiem, po półfinale Australian Open, zmieniła się moja sytuacja finansowa i stać było mnie na zatrudnianie dwóch trenerów. Jednak ten sezon już nie wyglądał tak dobrze, zwłaszcza finansowo, więc utrzymanie przez cały rok dwóch trenerów było zbyt kosztowne dla mnie. Dlatego chciałam wrócić do zatrudnienia tygodniowego, czyli na konkretne turnieje. Rozstaliśmy się w bardzo dobrej atmosferze, a Ian znalazł po prostu lepszą alternatywę i już rozpoczął współprace z inną zawodniczką - powiedziała.

Linette zagra jeszcze w tym roku w turnieju finałowym Pucharu Billie Jean King 2024. Reprezentacja Polski będzie rywalizować w Maladze w dniach 13-20 listopada. W 1/8 finału na jej drodze stanie ekipa gospodarzy, czyli Hiszpanii. A jakie plany ma poznanianka na kolejny sezon?

- Zaraz po BJK Cup Finals planuję przygotowania do sezonu na Florydzie. A potem, przy tym kalendarzu, nie ma tak naprawdę czarów przy układaniu startów. Tak że na pewno na otwarcie będzie Brisbane i tak naprawdę nie wiemy z trenerem do końca, co się stanie w kolejnym tygodniu, bo to zależy, gdzie się dostanę do głównej drabinki. Teraz to planowanie wygląda inaczej niż kiedyś i przede wszystkim muszę patrzeć, czy się dostanę do "500" WTA, czy nie. Także na to przede wszystkim będę czekać. A potem wiadomo wielkoszlemowy Australian Open 2025, gdzie również pogram w deblu - przyznała Linette.

Komentarze (1)
avatar
steffen
1.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sezon był nierówny, końcówka lepsza, więc jest optymizm. Trzymam kciuki za lepsze wyniki.