Roland Garros: Gorzka porażka Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego

Kacper Kowalczyk

Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski przegrali z Florinem Mergeą i Marinem Draganją w I rundzie wielkoszlemowego Roland Garros.

Przeciwnicy Fryty i Matki rozegrali ze sobą dopiero drugi turniej, po Challengerze w Bordeaux. Sam Marin Draganja mógł kojarzyć się Polakom z meczu gry podwójnej w pojedynku daviscupowym z Chorwacją, w którym po pięciosetowej batalii zdobyli jedyny punkt dla naszej reprezentacji.

W I secie obydwie pary zdecydowanie wygrywały swoje gemy serwisowe, ani razu nie dając rywalom szans na przełamanie. Do rozstrzygnięcia potrzebny był tie break. Tam Polacy zdobyli przewagę minibreaka na 2-1, którą momentalnie stracili. Kolejny punkt przy swoim serwisie oddali przy 5-6 i tym samym przegrali całą partię.

Już w pierwszym gemie II seta, Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski nie wykorzystali czterech szans na przełamanie i w następnym stracili własny serwis. Brak break pointów z obydwu stron w kolejnych gemach skutkował tym, że 70-minutowe spotkanie zakończyło się wygraną Draganji i Florina Mergei 7:6(5), 6:3.

Polska para w swoim 10. wspólnym występie w paryskim turnieju broniła punktów za zeszłoroczny ćwierćfinał, w którym z powodu naderwania mięśnia grzbietu przez Fyrstenberga musieli skreczować w meczu z Alexandrem Peyą i Bruno Soaresem. W tym sezonie na kortach ziemnych nasz debel eksportowy grał w finale turnieju w Bukareszcie i w 1/4 finału w Madrycie, gdzie przegrali z braćmi Bryanami.

Para chorwacko-rumuńska w II rundzie zmierzy się z Rosjaninem Tejmurazem Gabaszwilim i partnerującym mu reprezentantem Kazachstanu Michaiłem Kukuszkinem, którzy w pierwszej fazie pokonali amerykańsko-brytyjski duet Bradley Klahn / Neal Skupski.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w deblu mężczyzn 1,812 mln euro
środa, 28 maja

I runda gry podwójnej mężczyzn:

Marin Draganja (Chorwacja) / Florin Mergea (Rumunia) - Mariusz Fyrstenberg (Polska, 8) / Marcin Matkowski (Polska, 8) 7:6(5), 6:3

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

< Przejdź na wp.pl