Marc Marquez: Jechałem na limicie, a wtedy dochodzi do upadków

Łukasz Kuczera

Marc Marquez nie będzie najlepiej wspominać Grand Prix Włoch. Hiszpan pod koniec wyścigu zanotował upadek i nie zdobył punktów na torze Mugello.

Weekend we Włoszech nie był udany dla Marca Marqueza. Hiszpan w sobotnich kwalifikacjach uzyskał dopiero trzynasty wynik i zmniejszył swoje szanse na zwycięstwo na torze Mugello.

Hiszpan popisał się jednak świetnym momentem startowym i już na wejściu w pierwszy zakręt był czwarty. Na kolejnych okrążeniach Marquez zyskał kolejne dwie pozycje. - To wielka szkoda, że doszło do mojego wypadku, bo miałem już za sobą najtrudniejszą robotę w tym wyścigu. Jestem zadowolony, bo nasz plan przedostania się na czoło wyścigu zaraz po starcie w pełni się udał. Wskoczyłem na drugie miejsce na czwartym okrążeniu, ale gdy pogorszyła się przyczepność opon, to mieliśmy podobne jak wcześniej. W efekcie ślizgałem się na wejściach w zakręty - powiedział "MM93".

W końcówce Marquez nie miał szans na zwycięstwo, gdyż znaczną przewagę nad rywalami zyskał Jorge Lorenzo. Aktualny mistrz świata musiał się skupić na walce o drugie miejsce z Andreą Iannone. W efekcie w jednym z zakrętów Marquez stracił panowanie nad przodem motocykla. - Jechałem na limicie, a gdy dajesz z siebie wszystko, to dzieją się takie rzeczy jak w tym wyścigu. Z powodu tego upadku straciłem punkty i spadłem w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Jednak Honda nadal ciężko pracuje i zrobimy wszystko, aby poprawić nasz motocykl na dalszą część sezonu - dodał Marquez.

< Przejdź na wp.pl