Wojna między Red Bullem a Mercedesem. Horner wbił szpilkę rywalowi

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner

W F1 sporo dyskutuje się o możliwym rozpadzie Red Bull Racing po tym, jak na odejście z firmy zdecydował się Adrian Newey. Po padoku mają krążyć CV pracowników, którzy chcą pójść w ślady genialnego inżyniera. Na plotki odpowiedział Christian Horner.

Adrian Newey postanowił odejść z Red Bull Racing po 18 latach pracy w Milton Keynes, a konkurencyjne zespoły Formuły 1 mają interesować się kolejnymi inżynierami "czerwonych byków". Na radarze kilku ekip jest chociażby Jonathan Wheatley. 56-latek obecnie zajmuje stanowisko dyrektora sportowego Red Bulla. W firmie, podobnie jak Newey, pracuje od 2006 roku.

Decyzja Adriana Neweya wywołała lawinę komentarzy. Zak Brown stwierdził nawet, że po padoku F1 "krążą CV pracowników Red Bulla". Szef McLarena sugerował, że naprawdę spora grupa inżynierów chce odejść z Milton Keynes i wkrótce będziemy świadkami, jak upadają kolejne kostki domina.

Plotki na temat rozłamu w Red Bullu podsyca też Mercedes, który chce wykorzystać całą sytuację, aby przekonać do transferu Maxa Verstappena. W jednym z wywiadów Toto Wolff stwierdził, że przygląda się wydarzeniom "jako kibic" i obserwuje, co się wydarzy dalej.

ZOBACZ WIDEO: Bardzo trudny kalendarz Fogo Unii. Czy leszczynian czeka seria porażek?

- Nie przejmuję się tymi plotkami. Między zespołami i ich pracownikami zawsze będzie ruch. Nawet nie wiem, ile osób my i siostrzana ekipa Visa Cash App RB zatrudniliśmy z McLarena. Przejęliśmy za to 220 pracowników z działu silnikowego Mercedesa. Gdy ktoś mówi o utracie personelu, to martwiłbym się bardziej tymi 220 osobami, niż jednym czy dwoma CV - powiedział Christian Horner, umiejętnie wbijając szpilkę Wolffowi i Brownowi.

Zdaniem Hornera, szefowie McLarena i Mercedesa celowo wywołują zamieszanie w mediach. - To nieuniknione. Lubią sobie pogadać, ale ja nie dam się w to wciągnąć. Na miejscu Toto skupiłbym się bardziej na problemach, jakie ma on sam ze swoim zespołem - dodał Horner, cytowany przez motorsport.com.

Szef Red Bulla podkreślił, że rozsyłanie CV do innych zespołów jest częścią zwykłego i cyklicznego przedłużania kontraktów. Inżynierowie przed decyzją o zawarciu nowego porozumienia próbują się dowiedzieć, czy mogą liczyć na lepsze warunki u konkurencji.

Red Bull przygotował się na ewentualne zabiegi konkurencji. Nowy kontrakt podpisał Pierre Wache. Dyrektor techniczny "czerwonych byków" zostanie w firmie co najmniej do końca 2028 roku. Swoje umowy przedłużyli też Enrico Balbo (szef aerodynamiki) oraz Ben Waterhouse (szef ds. inżynierii osiągów).

Czytaj także:
- Zwycięzca wyścigu F1 nie zauważył Trumpa. Oto, co usłyszał od polityka
- Syn miliardera nie przeprosił. Irytacja w padoku F1

Komentarze (0)