Materiały prasowe

Pierwsze spięcie Valentino Rossiego i Mavericka Vinalesa

Łukasz Kuczera

Długo nie trzeba było czekać na pierwsze spięcie Valentino Rossiego i Mavericka Vinalesa w Movistar Yamaha MotoGP. Włoch przyblokował młodszego kolegę z zespołu w trakcie kwalifikacji w Austin. Obaj zawodnicy bagatelizują ten incydent.

Valentino Rossi jest żywą legendą MotoGP. Włoch ma na swoim koncie dziewięć tytułów mistrza świata i nie lubi przegrywać, szczególnie z kolegami z zespołu Movistar Yamaha MotoGP. Przekonał się o tym dobitnie Jorge Lorenzo, który jako młody talent trafił do japońskiej ekipy. Zacięta rywalizacja Rossiego z Lorenzo sprawiła, że obaj nie przepadają za sobą, a Hiszpan ostatecznie odszedł do ekipy Ducati.

"Doctor" od 2015 roku żyje też w kiepskich relacjach z Marcem Marquezem. Wprawdzie Hiszpan startuje w Repsol Honda Team, ale wiele razy podkreślał, że Włoch to jego idol i mentor. Gdy obaj zaczęli toczyć twarde pojedynki na torze, o przyjaźni nie mogło być mowy. Tym bardziej, że przed dwoma laty Marquez pomógł Lorenzo w kilku wyścigach w walce o tytuł mistrzowski z Rossim.

Miejsce Lorenzo w Yamasze zajął 22-letni Maverick Vinales, który również uznaje Rossiego za swojego idola. Hiszpan przebojem wdarł się do nowej ekipy. Najpierw wykręcił najlepsze czasy podczas wszystkich zimowych testów, a następnie wygrał wyścigi w Katarze i Argentynie. "Doctor" kończył je w czołówce, ale za każdym razem obserwował młodszego kolegę z niższego stopnia podium. Obecnie jego strata w mistrzostwach do Vinalesa wynosi już czternaście punktów. W efekcie fani czekali kiedy pomiędzy zawodnikami dojdzie do jakiegoś spięcia, kiedy Rossi pokaże Vinalesowi kto jest numerem jeden w zespole.

Wydaje się, że taka sytuacja miała miejsce podczas kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Ameryk. Podczas jednego z przejazdów Rossi zblokował znajdującego się na szybkim okrążeniu Vinalesa. 22-latek nie uderzył w kolegę z zespołu, ale gestami pokazał co myśli o tym zdarzeniu. Być może gdyby nie ten incydent, Vinales sięgnąłby w Austin po pole position. Zdekoncentrowany Hiszpan przegrał walkę o pierwsze pole startowe z Marcem Marquezem o 0.130 s.

ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: To będzie piekło i wielkie przeżycie, tworzymy nową historię KSW  

Rossi i Vinales rozmawiali o całym zajściu w parku zamkniętym po kwalifikacjach. W pierwszych komentarzach oraz na późniejszej konferencji prasowej bagatelizowali incydent. - Było wielu zawodników na torze w tym momencie. Nie jestem zły z tego powodu. Gdy jesteś na dobrym okrążeniu, to taka pierwsza reakcja jest naturalna. Jednak nie ma żadnego problemu pomiędzy mną a Valentino. To równie dobrze mógł być inny zawodnik, takie rzeczy się zdarzają. Nie mam o to żalu. Być może kiedyś to ja komuś przeszkodzę w taki niechcący sposób - powiedział Vinales na konferencji prasowej.

Podobnie całe zajście skomentował Rossi. - Nie widziałem Mavericka i nie chciałem mu zrobić problemu. Jeśli jest zły na mnie z tego powodu, to przepraszam - stwierdził.

< Przejdź na wp.pl