Pod koniec ubiegłego tygodnia najpoważniejsze źródła z Formuły 1 poinformowały, że Adrian Newey postanowił opuścić Red Bull Racing. Decyzja 65-latka była szokiem z wielu powodów. To on tworzył departament techniczny "czerwonych byków" od 2006 roku i miał ogromny wpływ na konstrukcję mistrzowskich bolidów Sebastiana Vettela i Maxa Verstappena.
Newey ma ważny kontrakt z Red Bullem do końca sezonu 2025 i równocześnie znajduje się w nim zapis, że firma może wymagać od niego rocznego okresu zakazu konkurencji. Dlatego spodziewano się, że stajnia z Milton Keynes zrobi wiele, aby utrudnić genialnemu inżynierowi ewentualny transfer do Aston Martina albo Ferrari.
Z ustaleń motorsport.com wynika, że Newey otrzymał zgodę na opuszczenie Red Bulla. Oficjalny komunikat "czerwonych byków" w tej sprawie ma nadejść jeszcze przed GP Miami, które rozegrane zostanie w nadchodzący weekend. Szczegóły rozstania nie są znane, ale przewiduje się, że 65-latek w najbliższych miesiącach będzie kontynuował swoją pracę, a Red Bulla opuści oficjalnie na koniec 2024 roku.
ZOBACZ WIDEO: Hampel miał ogromne problemy przed sezonem. Zmienił niemal wszystko
Do decyzji Neweya o odejściu miała przyczynić się ostatnia walka o władzę w zespole F1. Christian Horner stracił poparcie austriackich inwestorów, co chcieli wykorzystać Helmut Marko i Jos Verstappen. Po stronie obecnego szefa "czerwonych byków" stanęli jednak tajscy inwestorzy Red Bulla, do których należy 51 proc. firmy. To umocniło pozycję Hornera.
Newey miał wyjaśnić powody swojej decyzji we wewnętrznym liście, jaki wystosował do pracowników. Jego treść oficjalnie nie jest znana.
Horner miał natomiast w ostatnich miesiącach sugerować Neweyowi, by w mniejszym stopniu skupiał się na F1, a poświęcił więcej uwagi samochodowi wyścigowemu szykowanemu przez Red Bulla. Model RB17 ma powstać w limitowanej liczbie sztuk i kosztować ok. 6 mln euro. Będzie to maszyna dysponująca silnikiem o mocy 1250 KM i stworzona do jazdy na torze.
Szef Red Bulla pozwolił sobie nawet na wywiad, w którym powiedział wprost, że wkład Adriana Neweya w sukcesy Red Bulla jest "mniejszy", a więcej do powiedzenie ma zespół techniczny pod przywództwem Pierre'a Wache, który "wykonuje wspaniałą robotę" i "nie jest zależny od Adriana".
"Co za bzdury" - w ten sposób wywiad Hornera w mediach społecznościowych skomentowała małżonka Neweya.
Z padoku F1 wynika, że Newey prowadzi rozmowy ws. transferu do Ferrari. Podjęcie pracy we włoskim zespole byłoby ukoronowaniem jego kariery.
Czytaj także:
- To zaskoczyło NovyHotel Falubaz w Lesznie. Kołodziej wyliczył, czego zabrakło Fogo Unii
- Co za mecz! Co za jazda! Unia i Falubaz stworzyły niezapomniane widowisko