WP SportoweFakty / Marcin Mrozik / W Lublinie liczą na to, że w kolejnym sezonie znowu będą powody do świętowania

Ekstraligowcy powinni wziąć z nich przykład. Tak się walczy o mecz w II lidze (foto)

Mateusz Domański

W Lublinie wszyscy zakasali rękawy i walczą o to, by czwartkowy półfinał 2. Ligi Żużlowej doszedł do skutku. Wykonano zabieg, na który często nie decydują się nawet kluby startujące w PGE Ekstralidze.

Chodzi o rozłożenie folii na torze. Ma ona ochronić owal przed kolejnymi opadami, które planowane są na noc ze środy na czwartek. Co prawda tor już wcześniej przyjął sporą porcję deszczu, jednak od rana pogoda w Lublinie ma być zdecydowanie lepsza, więc organizatorzy wierzą, że uda się go doprowadzić do stanu umożliwiającego bezpieczne ściganie.

Przedstawiciele Speed Car Motoru Lublin dokładają wszelkich starań, by rewanżowy mecz półfinałowy z TŻ Ostrovią Ostrów Wlkp. odbył się w czwartek. Dlaczego? Pewnie też między innymi dlatego, że w piątek nie mogliby skorzystać z usług Roberta Lamberta, który będzie uczestniczyć w 2. finale IMŚJ. Nie wiadomo też, czy udałoby się ściągnąć Martina Smolinskiego. Niemiec bowiem ma zaplanowany na sobotę udział w Grand Prix w Teterow, a dzień wcześniej weźmie udział w treningu.

Przypomnijmy, że początek czwartkowego pojedynku pomiędzy lublinianami a ostrowianami zaplanowano na godzinę 18:30. Pierwsze starcie tych dwóch ekip zakończyło się minimalnym triumfem drużyny z Wielkopolski 46:44. W związku z tym wielu ekspertów zakłada, że Motor wykorzysta znajomość domowej nawierzchni i awansuje do finału 2. Ligi Żużlowej. Pewną startu w kluczowej rozgrywce o awans do wyższej klasy rozgrywkowej jest już drużyna HAWY Startu Gniezno.

ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego 
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl