Odkąd Tomasz Sikora zakończył karierę, męski biathlon w naszym kraju przeżywa ogromny kryzys. Kadrowicze incydentalnie zdobywają punkty Pucharu Świata. Najczęściej udaje się to Grzegorzowi Guzikowi (pięć razy) a w ostatnich trzech sezonach w czterdziestce zawody kończyli także Andrzej Nędza-Kubiniec (dwa razy) i Łukasz Szczurek (raz).
Ta statystyka pokazuje, jak daleko w światowej hierarchii są Biało-Czerwoni. Zdecydowanie częściej plasują się w ogonie stawki niż na pozycjach dających punkty. Za sukces należy uznać miejsca w sześćdziesiątce. Nie zmieniają tego kolejni trenerzy opiekujący się naszą reprezentacją.
Latem w kadrze doszło do rewolucji. W sezonie 2022/2023 za wyniki Polaków odpowiadać będzie Rafał Lepel. To były biathlonista, brązowy medalista mistrzostw świata juniorów 2010 w sztafecie mieszanej. Startował także na igrzyskach w Soczi (85. miejsce w sprincie), a w Pucharze Świata najwyżej sklasyfikowany został na 92. pozycji.
ZOBACZ WIDEO: Nietypowa inauguracja i dłuższa przerwa. Co na to skoczkowie?
Te wyniki nie są imponujące. Lepel po zakończeniu kariery zajął się szkoleniem. Pracował jako trener w reprezentacji młodzieżowej i jego podopieczni odnosili sukcesy. Były to medale Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata Juniorów Młodszych, Mistrzostw Europy Juniorów Młodszych oraz Europejskiego Festiwalu Młodzieży. Teraz jego zadaniem będzie odbudowanie drużyny seniorów.
Obowiązki szkoleniowca grupy seniorów Lepel objął tymczasowo już po igrzyskach w Pekinie. Wiosną zarząd Polskiego Związku Biathlonu powierzył mu męską kadrę już na stałe. 32-latek z Katowic podpisał kontrakt do 2026 roku.
Za biathlonistami intensywne przygotowania, które mają dać efekt w sezonie. Jakie są cele stawiane przez trenera? Przede wszystkim priorytetem jest uniknięcie dubli w sztafetach.
- Każdy kto choć trochę śledzi biathlon to wie, że wyniki polskich biathlonistów w poprzednich sezonach nie były rewelacyjne. Nie jestem cudotwórcą i na pewno nie zmienię tego diametralnie w ciągu roku. Cele muszą być zatem realistyczne. Liczę więc, że ten sezon będzie po prostu lepszy niż poprzedni. Chciałbym, żebyśmy mieli więcej miejsc w sześćdziesiątce, więcej występów punktowanych, żeby sztafety dobiegały do mety. Jeśli to nam się uda zrealizować, będzie to krok naprzód - powiedział Lepel w rozmowie ze stroną PZBiath.
W przerwie między sezonami postanowiono też skupić się nad mentalnością zawodników. - Jesteśmy osobną grupą, mamy swój plan, swoje obozy, swoje zadania do wykonania i tak na co dzień nic w naszych działaniach się nie zmieniło. Jest jednak jeszcze druga strona medalu - bardziej mentalna czy społeczna. Był to temat, o którym nie dało się nie rozmawiać, nie dało się nie myśleć. Jednych dotknęło to bardziej, drugich mniej, ale nie można powiedzieć, że ktokolwiek przeszedł obok tego tematu obojętnie. Może nie było to jakoś wielce destrukcyjne, ale na pewno zabrało trochę energii - dodał Lepel.
W kadrze A na nadchodzący sezon znaleźli się Grzegorz Guzik, Andrzej Nędza-Kubiniec, Tomasz Jakieła, Jan Guńka, Marcin Zawół i Konrad Badacz.
Czytaj także:
Co to był za skok! Show Dawida Kubackiego w Wiśle
Piotr Żyła szczery do bólu po kwalifikacjach. Ale wypalił!