Po pierwszych biegach Pucharu Świata w biathlonie jedyną Polką, która zdobyła punkty jest Joanna Jakieła. To zaskoczenie, gdyż 23-latka nigdy wcześniej nie kończyła rywalizacji nawet w czołowej sześćdziesiątce. Tym razem była 28., dzięki czemu po raz pierwszy w karierze zajęła punktowaną pozycję.
W biegu indywidualnym za każdy niecelny strzał dodawana jest jedna karna minuta. Jakieła podczas trzech pierwszych wizyt na strzelnicy była bezbłędna. To pozwoliło jej na zajmowanie miejsca w czołówce. Jednak w trakcie ostatniego strzelania pomyliła się dwukrotnie. Gdyby nie to, Jakieła zameldowałaby się w pierwszej dziesiątce.
- Jestem zadowolona, choć niedosyt po ostatnim strzelaniu oczywiście pozostaje. Staram się nigdy nie mówić głośno o swoich celach, wolę je zostawić dla siebie. Teraz mogę jednak już przyznać, że w tym sezonie zależało mi na wywalczeniu punktów do klasyfikacji Pucharu Świata. Cieszę się, że udało się tego dokonać już w pierwszym starcie. Nie poprzestanę jednak na tym, będę walczyć dalej, żeby tak dobrych występów było jeszcze więcej - powiedziała Jakieła, którą cytuje serwis Polskiego Związku Biathlonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie
Jakieła może żałować, gdyż siedemnaście pocisków z rzędu trafiła do celu. Potem pojawiła się presja, co wywołało błędy.
- Po trzech bezbłędnych strzelaniach starałam się nie myśleć dużo, ale nie dało się w pełni pozbyć się świadomości, że jest szansa na niezły wynik. Cały czas forsowałam dobre tempo biegu. Gdy dobiegłam do strzelnicy pojawiło się lekkie przerażenie, chciałam się jednak skupić na robocie. Prawie się udało. Niestety pojawiły się dwie kary, ale i tak myślę, że ta stójka była wypracowana i nie dałam się ponieść emocjom - skomentowała Jakieła.
Na mecie Polka cieszyła się nie tylko dobrym strzelaniem, ale też formą biegową. – Byłam nieco zaskoczona tym solidnym występem na trasie. Nie czułam się źle, ale brakowało ognia. Starałam się biec równym tempem i nic poza tym. Czuję rezerwy i z roku na rok widzę, że pierwsze biegi zawsze były dla mnie ciężkie, a im dalej w sezon tym wyniki były lepsze. Mam nadzieję, że tak samo będzie w tym roku - zakończyła.
Kolejny start Jakieła ma zaplanowany już na czwartek. Wystąpi w biegu sztafetowym.
Czytaj także:
Jasny cel przed polskimi biathlonistkami. "Dla mnie to coś więcej niż wyniki"
Tak źle z nim jeszcze nie było. "Nie wierzę w to"