"Powinien zostać zdyskwalifikowany". Wstrząsające sceny podczas Pucharu Świata

Belg Thierry Langer miał problemy z bronią podczas rywalizacji sztafet mieszanych w Pucharze Świata w Pokljuce. Biathlonista w pewnym momencie zaczął dmuchać w karabin. Norwescy eksperci są zdumieni jego zachowaniem.

Michał Fabian
Michał Fabian
Thierry Langer PAP/EPA / IGOR KUPLJENIK / Na zdjęciu: Thierry Langer
Sztafeta mieszana (4x7,5 km) była ostatnią konkurencją Pucharu Świata w słoweńskiej Pokljuce. Zwyciężyła Francja, ósme miejsce zajęła Polska, a zupełnie nieoczekiwanie rozgłos zdobył biathlonista z Belgii Thierry Langer.

Podczas wizyty na strzelnicy zauważył on, że w lufie karabinu znajduje się śnieg. Próbował najpierw przetkać ją kijem, a następnie... zaczął w nią dmuchać. Ta scena zmroziła norweskich ekspertów biathlonowych, o czym informuje vg.no. "Szokujące sceny na strzelnicy" - tak zatytułowany jest tekst na tym portalu.

- Dmuchanie w lufę jest naruszeniem wszystkich przepisów dotyczących broni. Brzydko się na to patrzy. Powinien zostać za to zdyskwalifikowany - grzmiał ekspert telewizji NRK Ola Lunde.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tajskie wakacje byłego gwiazdora

Sam zawodnik przyznał, że zachował się źle, ale podkreślił, że niczym nie ryzykował. - Wiem, że nie było to niebezpieczne, bo w karabinie nie było amunicji. Starałem się utrzymywać broń z dala od mojej twarzy - tłumaczył Langer.

- Zdajesz sobie sprawę, że wysłałeś zły sygnał? - dopytywał go dziennikarz NRK. - Tak, oczywiście, ale jednocześnie wiem, że musiałem zrobić to, co mogłem, by kontynuować bieg. Myślałem, że szybko sam to załatwię - dodał Belg.

Głos zabrał także norweski biathlonista Johannes Dale (sztafeta z tego kraju była szósta), który również uczestniczył w rywalizacji. - Skierować lufę w stronę głowy - to najgorsza rzecz, jaką możesz zrobić jako biathlonista. Broń trzeba traktować z szacunkiem - wyjaśniał Dale cytowany przez vg.no.

Langer ostatecznie zwrócił się do swojej ekipy i otrzymał inny karabin. Dzięki temu mógł kontynuować rywalizację, a Belgowie uplasowali się na 10. pozycji.

Biathlonista nie został ukarany za ten incydent. Potwierdził to Borut Nunar, dyrektor PŚ, w odpowiedzi na zapytanie norweskich dziennikarzy. - Dostał już karę w naturalny sposób, tracąc czas na strzelnicy - stwierdził Nunar.

Czytaj także: Rośnie forma polskiego talentu. "Taki miałam cel na ten sezon"
Czytaj także: Polka trzy sekundy od punktów. Nie ma mowy o rozczarowaniu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×