Polka trzy sekundy od punktów. Nie ma mowy o rozczarowaniu
Joanna Jakieła w sprincie w Pokljuce zajęła 44. miejsce. Do pozycji gwarantującej punkty Pucharu Świata zabrakło biathlonistce tylko 3 sekund. Mimo tego Polka nie mówi o rozczarowaniu.
W sobotę ruszy na trasę z dwoma minutami straty do zwyciężczyni sprintu Elviry Oeberg. - Jestem zadowolona ze strzelania. Jedna karna runda w sprincie jest ok. Czas biegu nie cieszy, ale podczas zgrupowania w Obertilliach miałam małe problemy zdrowotne, więc było wiadomo, że łatwo nie będzie - powiedziała Jakieła w rozmowie ze stroną PZBiath.
- Na strzelnicy było bezwietrznie. Zarówno na rozgrzewce, jak i podczas mojego startu chorągiewki zwisały pionowo. Pudła były wynikiem tylko i wyłącznie własnych błędów - dodała.
Polki na przełomie grudnia i stycznia trenowały w Austrii. Obóz przebiegał nietypowo, bo bez udziału trenera Tobiasa Torgersena. - Cieszę się, że trener mógł spędził więcej czasu z rodziną. Widać, że wrócił naładowany nową energię - powiedziała Jakieła.
- Trener przygotował nam plany treningowe na ten obóz, byłyśmy z nim w stałym kontakcie. Wielu cennych wskazówek udzieliła nam obecna na tym zgrupowaniu Krystyna Guzik. Było widać jej doświadczenie, jest się na kim wzorować - dodała.
Czytaj także:
To dlatego trenerzy i zawodnicy ryzykują? Odsłaniamy kulisy kontroli skoczków narciarskich
Organizatorzy są na to gotowi? Norweg nie wykluczył sensacji
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.