- Mamy wystarczające i konkretne dowody na to, że Besseberg przyjmował regularnie korzyści majątkowe aż przez dziesięć lat - powiedziała na antenie NRK prokurator Marianne Djupesland.
Anders Besseberg miał w latach 2009-2018 przyjmować regularne korzyści majątkowe ze strony Rosjan.
Prokurator przyznała, że dochodzenie przeciwko 77-letniemu Norwegowi trwa już pięć lat, a teraz sprawa zostanie skierowana do sądu.
Były szef IBU - według dowodów - miał przyjmować m.in. drogie zegarki, korzystać z zaproszeń na luksusowe wycieczki podczas pobytu w Rosji czy... korzystać z usług prostytutek opłacanych przez Rosjan.
O Bessebergu było już głośno wcześniej, pisaliśmy o tym tutaj -->> Prostytutki i ekskluzywne wycieczki za chronienie Rosjan. Ciąg dalszy głośnej afery w biathlonie
Co Rosjanie chcieli uzyskać przez swoje "gesty"? Zgodnie z raportem opublikowanym przez niezależną komisję, były prezydent IBU przez wiele lat ukrywał przypadki dopingu wśród wśród reprezentantów tego kraju!
Dziennikarze NRK są załamani całym zamieszaniem. Przyznali, że to "najbardziej poniżająca sprawa dla norweskiego sportu". Według tamtejszego prawa za tzw. poważną korupcję może trafić do więzienia na 10 lat.
Warto dodać, że podejrzenia ws. nieetycznego działania władz IBU pojawiły się pod koniec 2017 roku (więcej TUTAJ). Kilka miesięcy później Besseberg i oraz sekretarz generalna Nicole Resch zrezygnowali ze swoich stanowisk.
Zobacz także:
Kamil Stoch rzadko wypowiada się ws. wojny w Ukrainie. "Dużo mnie to kosztowało"
Takich zdjęć Piotr Żyła i jego partnerka nie pokazują często
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!