Medale biathlonowych mistrzostw świata rozdane zostaną w dwunastu konkurencjach. Biorąc pod uwagę wyniki naszych zawodników w tym sezonie Pucharu Świata, największe szanse na dobry występ są w biegu indywidualnym, w którym liczy się przede wszystkim dobre strzelanie.
To w nim Anna Mąka na starcie sezonu w Oestersund była dziewiąta, a Joanna Jakieła jedenasta. Z kolei Natalia Sidorowicz dzięki dobremu występowi w tej konkurencji w Anterselvie zakwalifikowała się do biegu masowego. Powtórka byłaby wielkim sukcesem naszych kadrowiczek.
Trudno jednak oczekiwać tak dobrych występów. Nasze zawodniczki regularnie zbierają punkty PŚ, ale w klasyfikacji generalnej zajmują miejsca w piątek i szóstej dziesiątce. Mistrzostwa świata to czas sensacji, ale zdobycie jakiegokolwiek pozycji w czołowej dziesiątce byłoby dużą niespodzianką. Medal to już gigantyczna sensacja.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Nove Mesto dobrze kojarzy się polskim kibicom. W 2013 roku po raz pierwszy w Czechach odbyły się biathlonowe mistrzostwa świata. W nich Monika Hojnisz sięgnęła po brązowy medal, a Krystyna Pałka po srebro. Wtedy polski biathlon był w czołówce. Dziś to już tylko wspomnienia.
- Jesteśmy cały czas na etapie budowania siły polskiego biathlonu. Dlatego każdy wynik lepszy od najlepszego w karierze danego zawodnika, czy zawodniczki, powinien nas cieszyć. W kadrze żeńskiej są zawodniczki, które stać nawet na miejsca w czołowej dziesiątce. Nie narzucajmy jednak dużej presji, bo zwykle przeszkadza ona w spokojnym rozwoju - powiedziała prezes PZBiath. Joanna Badacz.
Nie można zapominać o męskiej kadrze. Ta oparta jest na juniorach, a punkty PŚ w tym sezonie zdobyli już Konrad Badacz i Jan Guńka. - Na zbliżających się mistrzostwach świata w głównej mierze będą nas reprezentować zawodnicy, którzy nadal są juniorami, więc dla nich te zawody wciąż są zdobywaniem doświadczenia. Głównym celem jest zaprezentowanie się na miarę swoich możliwości i próba poprawienia swoich wyników z wcześniejszych zawodów w tym sezonie - powiedział trener Rafał Lepel. Do kadry powołani zostali też Marcin Zawół, Kacper Guńka i Andrzej Nędza-Kubiniec.
Z kolei w żeńskiej kadrze znalazły się wyżej wspomniane Sidorowicz, Mąka i Jakieła oraz Kamila Cichoń i Daria Gembicka. - Zawsze trudno jest prognozować dla naszego sportu, ponieważ zależy to od wielu zmiennych. Ale ogólnie powiedziałbym, że dla Joanny, Natalii i Anny celem na każdy wyścig powinna być czołowa 40-tka. Mają potencjał na więcej, ale jeśli utrzymają się w czołowej 40-tce, będę bardzo szczęśliwy - stwierdził trener kobiecej reprezentacji, Tobias Torgersen.
Kto będzie faworytem mistrzostw świata? Wśród mężczyzn czołowe role powinni odgrywać Norwegowie, którzy totalnie zdominowali rywalizację w Pucharze Świata. Johannes Boe, Johannes Dale-Skjevdal, Vetle Christiansen czy Sturla Holm Laegreid są w świetnej dyspozycji. Zresztą reprezentanci Norwegii zajmują sześć czołowych miejsc w klasyfikacji generalnej PŚ. Najlepszy zawodnik pochodzący z innego kraju to Martin Ponsiluoma.
Bardziej wyrównana powinna być rywalizacja wśród kobiet. Liderką PŚ jest Ingrid Landmark Tandrevold, ale ma niewielką przewagę nad Justine Braisaz-Bouchet, Lisą Vittozzi czy Julią Simon. Transmisje z MŚ można będzie oglądać na antenie TVP Sport.
Program mistrzostw świata w Novym Meście:
Środa, 7 lutego
17:20 - sztafeta mieszana
Piątek, 9 lutego
17:20 - sprint kobiet
Sobota, 10 lutego
17:20 - sprint mężczyzn
Niedziela, 11 lutego
14:30 - bieg pościgowy kobiet
17:05 - bieg pościgowy mężczyzn
Wtorek, 13 lutego
17:10 - bieg indywidualny kobiet
Środa, 14 lutego
17:20 - bieg indywidualny mężczyzn
Czwartek, 15 lutego
18:00 - pojedyncza sztafeta mieszana
Sobota, 17 lutego
13:45 - Ssztafeta kobiet
16:30 - sztafeta mężczyzn
Niedziela, 18 lutego
14:15 - bieg masowy kobiet
16:30 - bieg masowy mężczyzn
Czytaj także:
Polacy gotowi na mistrzostwa świata. "Zrobiliśmy krok do przodu"
Polski biathlon powoli wstaje z kolan. "Nie narzucamy presji"