W tym sezonie trzy polskie biathlonistki zdobyły punkty Pucharu Świata. Anna Mąka wywalczyła ich 79 (41. miejsce w klasyfikacji generalnej), Joanna Jakieła 54 (49. lokata w PŚ), a Natalia Sidorowicz 32 (61. miejsce w PŚ). Nasze zawodniczki zaliczyły jednak pojedyncze starty, które pokazały ich wysoki potencjał.
Wszak na początku sezonu Mąka była dziewiąta a Jakieła jedenasta w biegu indywidualnym w Oestersund. Z kolei dzięki dobremu biegowi w Anterselvie Sidorowicz awansowała do pierwszego w karierze biegu masowego. To pojedyncze sukcesy, które cieszą kibiców.
Na co stać nasze biathlonistki podczas mistrzostw świata w Novym Meście? - Zawsze trudno jest prognozować dla naszego sportu, ponieważ zależy to od wielu zmiennych. Ale ogólnie powiedziałbym, że dla Joanny, Natalii i Anny celem na każdy wyścig powinna być czołowa 40-tka. Mają potencjał na więcej, ale jeśli utrzymają się w czołowej 40-tce, będę bardzo szczęśliwy - powiedział nam trener polskiej kadry Tobias Torgersen.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
W kadrze na mistrzostwa są również Daria Gembicka i Kamila Cichoń. -Dla Darii i Kamili być może top 60 to realny cel. To byłby także życiowy rekord. W sztafecie kobiet myślę, że powinniśmy powalczyć o czołową 10-tkę. Mam też nadzieję, że któraś z dziewcząt będzie na tyle dobra, aby zakwalifikować się do biegu masowego - dodał szkoleniowiec.
Torgersen nie ukrywa, że jest zadowolony z tego, co obecnie prezentują jego podopieczne. - Muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z sezonu i naszych postępów jako zespołu, a także każdej zawodniczki indywidualnie. Po stracie Kamili Żuk nadal udało nam się utrzymać w pobliżu czołowej dziesiątki Pucharu Narodów. Nie sądziłem, że będzie to możliwe - ocenił.
Co najbardziej cieszy trenera kobiecej kadry? - Wszystkie zawodniczki ustanowiły rekordy życiowe. Prawie wszystkie mają własne rekordy we wszystkich konkurencjach - dodał.
Trenera zwrócił także uwagę na większą prędkość jazdy na nartach. - Jeśli uda nam się również uzyskać stabilniejsze strzelanie na wysokim poziomie, resztę sezonu możemy mieć bardzo dobrą. Poza tym wszyscy w zespole wykonują świetną robotę, a szczególnie nasz zespół zajmujący się serwisem nart - zakończył. Mistrzostwa świata ruszają 7 lutego.
Czytaj także:
Dwa razy ósmy. Tyle zarobił Zniszczoł w Willingen
Polak skrzywdzony? Thurnbichler wskazał, kto za tym stoi