Podczas zawodów Pucharu Świata w biathlonie w Hochfilzen, norweski biathlonista Martin Uldal zaskoczył wszystkich swoją niesamowitą szybkością na strzelnicy. Jak podaje sport1.de, Uldal potrzebował zaledwie 12,9 sekundy na wykonanie strzelania stojąc, co może być nowym rekordem świata.
Norweski komentator Kristian Wulff opublikował na platformie X nagranie z tego wyczynu, nazywając go "szaloną rzeczą". Uldal oddał pierwszy strzał już po 5,5 sekundy od wejścia na matę, a kolejne w rytmie 1,1, 1,2, 1,3 i 1,7 sekundy.
Występ Uldala wywołał poruszenie w norweskiej telewizji. Johannes Thingnes Boe, zwycięzca zawodów, nie mógł uwierzyć w tak szybki czas strzelania. - To musi być rekord świata - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
Sam Uldal przyznał, że chciał pokazać taką serię w tym roku. - Chciałem, aby ludzie zobaczyli, jak szybko potrafię strzelać - powiedział dumnie w rozmowie z NRK.
Sekret Uldala tkwi w nowoczesnej broni, którą opracował z firmą "Athletics 3D". Dzięki niej, jego strzały są szybsze niż kiedykolwiek wcześniej. Uldal, debiutując w Pucharze Świata, zajął wysokie miejsca, co potwierdza jego formę.