Niedawno miała miejsce premiera biografii, którą Artur Szpilka napisał z Hubertem Kęską. 1 grudnia 35-latek pojawił się w jednym z warszawskich kościołów. Za zgodą zaprzyjaźnionego z nim księdza zaczął namawiać wiernych, by sięgnęli po jego książkę.
- Przynieśliśmy tu książki, które można wypożyczyć. Nie trzeba ich kupować, nie zachęcam was do kupna. Uważam, że ta historia, którą przeszedłem, cały czas jest związana z Bogiem. Nie spodziewałem się, że będzie to miało aż tak mocny wydźwięk w moim życiu. Dziękuję Pawłowi Kołodziejowi, który przyprowadził mnie do księdza Wojciecha, jak miałem 19 lat - mówił.
Temat ten pojawił się również podczas występu Szpilki w podcaście "W cieniu sportu" Przeglądu Sportowego Onet. W pewnym momencie zawodnik KSW opowiedział o silnych emocjach, jakie towarzyszyły mu podczas tego przemówienia.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
- Wiesz jakie to było dla mnie doświadczenie? Stary, ja naprawdę byłem sparaliżowany. Ja nawet nie wiedziałem, co mam powiedzieć. Widzisz, jak tutaj siedzimy, to jest normalna rozmowa. Jak jestem przed 50 tysiącami ludzi na Stadionie Narodowym po walce, to jest dla mnie coś zupełnie normalnego. A tam? To było coś innego. Fajne doświadczenie, ale też czułem odpowiedzialność - wspominał.
Szpilka często podkreśla, jak ważna jest dla niego religia. Kilkukrotnie wspominał o tym, że wartości chrześcijańskie pozwoliły mu odejść od destrukcyjnego stylu życia, jaki prowadził w przeszłości i zrezygnować z używek. Wątek ten porusza też w swojej autobiografii.