Po zakończeniu sezonu w polskim biathlonie doszło do rewolucji. Wcześniej ogłoszono, że trenerem kadry mężczyzn został Uros Velepec, a teraz potwierdzono, że za wyniki reprezentacji młodzieżowej odpowiadać będzie Adam Adamson.
To doceniany za granicą specjalista, który pracował w Szwecji, Finlandii czy Estonii. W krajach tych tworzył system szkolenia, który teraz ma wdrożyć w Polsce. Adamson ma polskie korzenie, co ułatwi mu pracę, bo bez problemów porozumiewa się w naszym języku.
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli
- Mam polskie korzenie, a do tego żonę z Polski. Myślę, że moja mama bardzo się postarała, żeby zachować u mnie podstawy języka i pewne rodzinne tradycje. Żona też mocno motywuje mnie, by rozmawiać po polsku. Dla mnie to coś niesamowitego - być częścią programu rozwojowego właśnie w Polsce - powiedział w rozmowie z internetową stroną Polskiego Związku Biathlonu.
Polscy biathloniści w ostatnich latach odnosili wiele sukcesów w kategoriach juniorskich. I to też sprawiło, że Adamson zgodził się przyjąć ofertę.
- To znacznie szerszy projekt niż tylko praca z kadrą. To właśnie mnie przyciągnęło. Lubię takie wyzwania i chciałem podzielić się swoim doświadczeniem. Przeprowadzałem podobne działania strategiczne w wielu krajach - myślę, że z dobrymi efektami. Daje mi ogromną satysfakcję praca nad długofalowymi celami, a nie tylko walka o sekundy na mistrzostwach świata czy igrzyskach olimpijskich - dodał.
W Polsce Adamson będzie współpracował z dotychczasowym trenerem młodzieżowej kadry, Robertem Szczepaniakiem.
- Od początku mojej pracy z młodzieżą w różnych krajach zauważałem obecność Polski. To mnie intrygowało. Szczególnie występy w sztafetach na mistrzostwach juniorów – one pokazywały, że jest potencjał, jest siła drużyny i przede wszystkim - są chęci. Ujęło mnie też to, z jakim entuzjazmem w Polsce podchodzi się do biathlonu - zakończył Adamson.