Łukasz Witczyk: Ubiegły sezon nie był dla pani do końca udany. Notowała pani pojedyncze dobre występy, ale w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata sklasyfikowana została pani poza czołową dwudziestką. Do tego występ na igrzyskach nie był spełnieniem marzeń. Z perspektywy czasu dlaczego wszystko poszło nie tak, jak życzyłaby to sobie pani i kibice?
Weronika Nowakowska-Ziemniak: Przede wszystkim sezon przygotowawczy był dla mnie z wielu względów bardzo trudny, kosztował mnóstwo cennej energii i nerwów, w czerwcu straciłam ojca. Gdyby nie był to rok olimpijski, pewnie bym zrezygnowała z biathlonu. Ale udało się przetrwać trudny czas i dobrze przygotować formę biegową, gorzej ze strzelecką. Powszechnie wiadomo, że to moja pięta Achillesa. Generalnie pomimo perypetii uważam ten sezon za udany choć zdecydowanie za słabo byłam przygotowana strzelecko i to był największy błąd przygotowań.
[ad=rectangle]
Po igrzyskach można było odnieść wrażenie, że rozpatruje pani opcję zakończenia kariery. Ostatecznie zwyciężyła miłość do sportu nadal na biathlonowych trasach będziemy oglądać Weronikę Nowakowską-Ziemniak. Co przeważyło przy podjęciu tej decyzji?
- Rzeczywiście... Był moment, że zapragnęłam tak zwanego "normalnego życia" ale... Kocham to co robię! Póki mam siłę, chęć, zdrowie, akceptację i wsparcie ze strony bliskich i współpracowników, to będę uprawiać zawodowo biathlon. Ale tylko do czasu gdy radość i satysfakcja z tego co robię będzie szła w parze z wynikami!
Przerwa między sezonami trwała bardzo krótko. Kadra biathlonistek szybko rozpoczęła przygotowania do kolejnego sezonu. Jak one przebiegają?
- Można by sądzić, że sezon poolimpijski będzie luźniejszy ale skądże znowu (śmiech)! Trener przygotował czteroletni plan przygotowań i najbliższe 365 dni będą obfitować w objętość. Bardzo dużo teraz trenujemy!
Jak oceni pani przebieg przygotowań do sezonu? Nie da się ukryć, że związek zapewnia chyba najlepsze możliwe rodzaje treningów.
- Polski Związek Biathlonu stara się tworzyć dla nas możliwie najlepsze przygotowania, za co serdecznie dziękuję. Pomimo braku medalu na igrzyskach olimpijskich mamy zapewnione zgrupowania, sztab i niezbędną opiekę. Trzeba tylko ciężko i mądrze pracować.
Jakie są plany na dalsze przygotowania?
- Wrzesień będzie stał pod znakiem przygotowań na śniegu. Będziemy trenować w Oberhofie w tunelu śnieżnym, później wyjazd na lodowiec, a później ostatnie trzy tygodnie w Skandynawii i zaczynamy karuzelę.
Jakie ma pani plany na kolejny sezon?
Nie mam planów! Dokonałam kilku znaczących zmian w tegorocznym treningu, chciałabym, by przyniosły pozytywne efekty już w najbliższym sezonie, ale wiem, że może być różnie. Nie chcę planować niczego. Ciężko trenuję, cieszę się tym i cierpliwie będę oczekiwać rezultatów.
Odbiegnę od tematu przygotowań do sezonu. W letniej przerwie w naszym kraju odbyło się wiele imprez biathlonowych. Jak pani myśli, co jest potrzebne do rozwoju biathlonu w Polsce?
- Przede wszystkim wsparcie mediów, szczególnie telewizji publicznej. Poza tym dobre wyniki reprezentacji i praca na wysokim poziomie w klubach i SMS-ach by dzieciaki się garnęły do tego trudnego, ale również bardzo ciekawego sportu.
W styczniu w Dusznikach odbędą się zawody IBU. Pani pochodzi właśnie z tej miejscowości. Czuje pani w jakiś sposób dumę, że miasto to organizuje tak ważne zawody?
- Ależ oczywiście! Bardzo tym żyję i niecierpliwie czekam. Poważnie rozważam odpuszczenie Pucharu Świata w Oberhofie i wystartowanie w tym samym czasie na dusznickiej ziemi w zawodach IBU. Ale wszystko będzie zależne od pozycji w klasyfikacji generalnej, planów trenera, drużyny i wielu innych...
Najważniejszą imprezą nowego sezonu będą MŚ, które w marcu odbędą się w Kontiolahti. Lubi pani trasy w Finlandii?
- Jest jeden podbieg, który wybitnie mi tam nie leży, ale Soczi też nie budziło mojego entuzjazmu, a biegowo świetnie sobie poradziłam. Jak jest się dobrze przygotowanym, to biega się dobrze niemal na każdej trasie.
Pod koniec zeszłego sezonu głośno było o atmosferze w kadrze. W mediach przedstawiany był konflikt w biathlonowej kadrze. Czy ten temat jest już przeszłością?
- Prawdę powiedziawszy, to dla mnie atmosfera w ubiegłym roku była najbardziej sprzyjająca od lat! Wielu rzeczy dowiadywałam się z mediów. Generalnie chyba tylko jedna zawodniczka była niezadowolona. Jesteśmy małą i całkiem zgraną ekipą.