Magdalena Gwizdoń ma za sobą udział w rozgrywanych pod koniec lutego mistrzostwach Europy w Mińsku, gdzie w biegu sprinterskim zajęła siódme miejsce. Pozostali nasi reprezentanci na czempionat w Ostersund ostatni tydzień spędzili na zgrupowaniu w Idre, dokąd udali się niemal bezpośrednio po pucharowych startach za oceanem. Czasu na odpoczynek nie było.
- W czasie tego obozu zawodnicy mieli jeszcze pewne problemy z normalnym zasypianiem. Największym problemem po takiej podróży jest brak wiedzy na temat ich zmęczenia. Nie do końca się wie, na ile można danego zawodnika obciążyć treningiem. Dwa tygodnie przerwy pomiędzy startami w USA a Mistrzostwami Świata sprawiają jednak, że nie będzie to miało aż tak dużego wpływu - powiedział trener kadry seniorów Adam Kołodziejczyk, który był zadowolony z przebiegu zgrupowania.
Zobacz także: "Idioci, którzy dyskredytują nasz cały sport". Mocne słowa Arnda Peiffera nt. dopingowiczów z Austrii
- Nie były to oczywiście zajęcia przypominające te z okresu przygotowawczego, ale udało się zrealizować mikrocykl odnawiający, coś w rodzaju bezpośredniego przygotowania startowego - dodał.
ZOBACZ WIDEO Kubacki o przepowiedni Żyły: Cały czas mi mówił, że zdobędę złoto, ale mu nie wierzyłem
W Ostersund wszystko jest już dopięte na ostatni guzik, rywalizacji towarzyszyć będzie piękna zimowa aura.
- Jest mroźno, śnieg zalega nie tylko na trasach, ale i dookoła, pobliskie jezioro jest całe zamarznięte. Małym problemem jest jedynie igliwie opadające z drzew i zanieczyszczające trasę. W porównaniu z listopadowo-grudniową porą zdecydowanie dłużej jest jasno, co też może mieć wpływ na samopoczucie zawodników. Czuć ogrom tych zawodów, całej infrastruktury jest dwa razy więcej niż normalnie podczas Pucharów Świata - relacjonował Kołodziejczyk, który prowadząc kadrę kobiet był współautorem ostatnich sukcesów medalowych na MŚ.
Zobacz także: Zwrot ws. kontraktu Stefana Horngachera. "Tematu nie ma"
W 2013 roku po medale sięgnęły Krystyna Guzik i Monika Hojnisz, dwa lata później na podium dwukrotnie stawała Weronika Nowakowska. O powtórzenie podobnych rezultatów w wykonaniu naszych biathlonistów będzie bardzo trudno. Ich cel na mistrzostwa świata jest jednak zgoła inny. Poprzez dobre starty mają utrzymać siedemnastą lokatę w Pucharze Narodów, które pozwoli w przyszłym sezonie startować czterem, a nie tak jak ma to miejsce od kilku lat trzem biathlonistom z Polski.
- Zależało mi na tym, aby zawodnicy skupili się na celu drużynowym i dzięki temu osiągali coraz lepsze wyniki indywidualne. To się chyba udało. Przed sezonem nie liczyłem na to, że uda nam się powalczyć o siedemnaste miejsce w Pucharze Narodów. Skoro nadarza się taka okazja, będziemy się starali ją wykorzystać. Fajnie byłoby mieć cztery miejsca startowe w przyszłym sezonie, ale łatwo nie będzie - powiedział Kołodziejczyk.
Oprócz Grzegorza Guzika i Łukasza Szczurka, którzy wystartują w czwartkowej sztafecie mieszanej, trener Kołodziejczyk ma do dyspozycji jeszcze Andrzeja Nędzę-Kubińca. Po startach na Uniwersjadzie w Krasnojarsku do Ostersund przyjedzie Mateusz Janik, który uzupełni skład sztafety męskiej. W zespole żeńskim w obwodzie pozostają Karolina Pitoń, Kamila Żuk i liderka kadry, a zarazem największa nasza nadzieja na dobry rezultat, czyli Monika Hojnisz. Ona swój pierwszy występ w Ostersund zaliczy w piątkowym sprincie.