- Podczas treningu stałam na rękach i lądując źle postawiłam jedną ze stóp. W efekcie złamałam palec. Dźwięk trzasku kości był tak głośny, że usłyszał to mój partner, który opalał się 30 metrów dalej. To jest tak głupia i absurdalna kontuzja, że nie wiem czy się śmiać, czy płakać - powiedziała Tiril Eckhoff w rozmowie z telewizją "NRK".
Mimo kuriozalnego urazu, Norweżkę nie opuszczał dobry humor. Sama mówi o sobie, że jest najbardziej pechową osobą w norweskim sporcie i prawdziwą mistrzynią głupich sytuacji. Media przypominają jej wpadkę, jak zapomniała karabinu podczas jednego z biegów sztafetowych.
Po złamaniu palca u stopy Eckhoff czeka kilka tygodni przerwy w treningach na nartorolkach. Lekarze mówią nawet o dwóch miesiącach leczenia złamanego palca. To dla Norweżki duży problem, gdyż obecnie przygotowuje się do kolejnego sezonu i przerwa może odbić się na jej formie.
Eckhoff to jedna z najbardziej utytułowanych norweskich biathlonistek. W swoim dorobku ma pięć medali olimpijskich. Jest także czterokrotną mistrzynią świata.
Zobacz także:
Letnie Grand Prix 2019 w skokach. Kibice czekali na takie słowa Adama Małysza
Andreas Wank ogłosił zakończenie kariery. Dołączy do sztabu Stefana Horngachera
ZOBACZ WIDEO: Polacy na K2 uratowali życie Bułgarowi. Marcin Kaczkan: To był cały dzień walki