Natalia Kaczmarek przed startem IO 2024 była uznawana za jedną z naszych największych nadziei medalowych. Polka świetnie prezentuje się bowiem w tym sezonie, a w lipcu na mitingu Diamentowej Ligi w Londynie ustanowiła nowy rekord kraju na 400 metrów. Pobiegła wówczas w czasie 48,90 s.
W Paryżu Kaczmarek potwierdza dobrą dyspozycję. Najpierw pewnie wygrała swój bieg ćwierćfinałowy (49,98 s), a w środę była też pierwsza w półfinale. 26-latka dobiegła na metę z czasem 49,44 i na ostatnich metrach obroniła się przed atakami rywalek.
Niedługo po swoim starcie Kaczmarek udzieliła krótkiego wywiadu TVP 1. W trakcie rozmowy przekazała informacje, które mogą niepokoić w kontekście jej finałowego występu.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"
- Moje samopoczucie nie jest najlepsze, mam problemy żołądkowe, biegło mi się ciężko. Za 2 dni będzie nowe rozdanie. 200 metrów pobiegłam dobrze, potem przespałam. Najważniejsze jest 1. miejsce, ale jest dużo do poprawy. Jestem dobrej myśli - przekazała.
Miejmy nadzieję, że Kaczmarek zdoła uporać się z problemami zdrowotnymi przed finałowym biegiem. Został on zaplanowany na piątek 9 sierpnia o godzinie 20:00. Nie weźmie w nim udziału kilka zawodniczek, które przed startem igrzysk były rozpatrywane jako kandydatki do medali.
W środowym półfinale sensacyjnie odpadła liderka światowych list Nickisha Pryce. Jamajka uzyskała czas 50.77 i zajęła dopiero czwarte miejsce w swoim biegu. Z rywalizacją na tym etapie pożegnała się też Holenderka Lieke Klaver.
Czytaj też:
Co tam się działo?! Ależ finisz Natalii Kaczmarek [WIDEO]
Szok. Nie uwierzysz, gdzie Polka walczyła o finał w boksie