14 lutego 2013 roku w niejasnych okolicznościach pięciokrotny mistrz paraolimpijski zastrzelił Reevę Steenkamp w swoim domu. Oscar Pistorius trzy lata później został skazany na sześć lat pozbawienia wolności. W listopadzie tego roku sąd ponownie zajął się jego sprawą.
Ostatecznie po rozprawie podwyższono go do 13 lat i 5 miesięcy pozbawienia wolności. Pistorius nie zgodził się z decyzją sądu i złożył apelację. Były biegacz kwestionuje wysokość wyroku, który został podwojony. Złożył on wniosek do Sądu Konstytucyjnego - najwyższego organu w RPA - domagając się uchylenia postanowienia.
W czasie wyroku Pistorius tłumaczył, że pomylił swoją partnerkę ze złodziejem i dlatego oddał strzały. Został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci. Prokuratorzy uważali, że sześć lat kary to za mało. W pisemnym orzeczeniu napisano, że był to "szokująco pobłażliwy wyrok".
Zgodnie z nowym wyrokiem Pistorius mógłby zostać warunkowo zwolniony dopiero w 2023 roku.
ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak: Niech prezes Mioduski zajmie się Legią